Po pracy - zakupy, po zakupach szorowanie lalek...
Jeszcze tylko sześć dni do urlopu...
Lalkę wygrzebałam dzisiaj w stercie ciuchów - po prostu ujęła mnie spojrzeniem i gwiazdkami w oczach.
Drugą przytachałam w poniedziałek razem z reklamówką lalkowych ciuchów - ciemnoskóre panny to moja słabość a ta dodatkowo miała taką zbolałą i poważną minę.
Blondyneczka (pozuje z mokrymi włoskami prosto z łazienki) to panienka od Mattela z lat 80'.
Jest to laleczka Lil Miss. Mattel wypuścił kilka serii tych panienek z efektami specjalnymi. Dodatki do nich odmieniały wygląd lalki. Makijaż albo włosy reagowały na temperaturę lub wodę, inne miały magiczne pędzelki albo różdżki .http://www.dollinfo.com/mlilmiss80.htm Można było malować sukienki itp.
Na twarzyczki mojej panny widać malutkie serduszko i delikatne cienie na oczkach. Niestety jak przeczytałam, makijaż po pewnym czasie psuł się i nie reagował na temperaturę i tak chyba jest z moja lalką.
Popróbuję jeszcze ze słońcem...
Maluch fantastycznie pozuje i ma wdzięczną mordkę...
( Niestety posiada małe uszkodzenie na paluszku)
Druga panna pochodzi od Max Zapf i w odróżnieniu od poprzedniej, która wykonana jest z gumy i plastiku - posiada wypchany tułów i gumowe kończyny.
Niestety nie udało mi się zidentyfikować panny.
Dzięki reklamówce z ciuszkami z miejsca mogłam odziać panny:)