sobota, 30 września 2017

Udany piknik

Z wczasów wróciłam tydzień temu, ale zarwane nocki odespałam dopiero dzisiaj tak po prawdzie:))

Lalki ze sobą nie zabrałam, wiedziałam bowiem, że niezbyt będzie czas robić zdjęcia i tak rzeczywiście było. Wczasy były służbowe a nie wypoczynkowe:)

Lalkę zabrałam za to na piknik archeologiczny w Biskupinie. Impreza ta miała miejsce w poprzedni weekend. NA pewno zagości ona w naszym rodzinnym kalendarzu imprez.
Ludzie z pasją, mnóstwo wiedzy historycznej, wspaniałe rękodzieło i pyszna gastronomia.
Już się nie mogę doczekać przyszłego roku i tematu, który jest corocznie inny.
W tym roku hasłem towarzyszącym byli "Bogowie Wojny".

Towarzyszyła mi lalka składak.
Na główkę z Chin czekałam trzy tygodnie, ale się doczekałam. Ciałko było cały czas gotowe na przeszczep głowy.
Poznajcie mój składaczek z głową lalki Licca.


Lalka zwiedziła cały Biskupin.

Z przyjemnością go zwiedziła i pooglądała inscenizacje.











Z lalki jestem szalenie zadowolona. Ma bardzo fotogeniczną twarzyczkę.











Co u was słychać ogarnę po pracy. Teraz czas na wyjście:)

poniedziałek, 18 września 2017

Tęsknotki

Wyjeżdżam jutro z moimi podopiecznymi na krótkie wczasy. Napaliliśmy się na uroczą pogodę a tu pach brrrr.
W sierpniu prognoza na wrzesień wyglądała bardzo obiecująco....niestety za oknem hula wiatr.
Słota zagościła na całego i widziałam już pierwsze gotujące się do odlotu ptaki.
Taki smuteczek mnie ogarnął i tęsknotka za słoneczkiem.
Odgrzebałam więc zdjęcia znad morza kiedy było słonecznie, cieplutko i bajecznie po prostu:)

Na zdjęciach lalka, która jest już długo u mnie, ale jakoś nie miała okazji się pokazać.
To chyba Tressy. Nie ma żadnej sygnatury a mam już jedną tyle, że blondynkę.
Wyciągane włosy, kluczyk wszystko jest, brak tylko sygnatury.



Miałam problem z ustawieniem, podparłam się więc patyczkiem.











Jak mam oceniać to brunetka podoba mi się dużo bardziej niż blondyneczka od Palitoy.






wtorek, 12 września 2017

Prosto z Dzikiego Zachodu

Lalka, którego dzisiaj pokażę kupiłam już jakiś czas temu. Jako miłośnik westernów a za młodziaka i przygodówek maści wszelakiej bardzo się ucieszyłam z tego znaleziska.

Oto Old Firehand z mattelowskiej serii Big Jim z lat 70'.


W moich zbiorkach z tej serii znajduje się już Indianin.


Przyznam, że nowy nabytek jest w ociupinę lepszym stanie, posiada bowiem swoje własne i bardzo bujne owłosienie:)


Ruchowo jest sprawny a pompka na plecach poruszająca ramieniem sprawna.




                                          (wybaczcie kota z tyłu, ale się wpakował  znienacka)



Do serii wydano różne ciuchy i akcesoria.


                                                    (zdjęcia pochodzą z ebay'a)


Lalek na sobie ma oryginalne buty i kurtkę. Resztę zagubił gdzieś po drodze zapewne.

Ode mnie otrzymał broń (nie ta epoka, ale pasuje:)). Spodnie i pas na pistolet miał na sobie.


Przyznam szczerze, że postać Old Firehanda z książek Karola Maya była przeze mnie mało lubiana.
Dobra, nie lubiłam go wcale. Dużo bardziej odpowiadał mi Old Surehand.
Z lalka natomiast bardzo się cieszę:)











Może kiedyż i Winnetou i Nscho Tschi się przytrafi:)