Ostatnie dni spędzałam w pracy a humor psuł mi ząb - dlaczego człowiek ma zęby? Dobra jakby się nie psuły tobym nie gderała, albo jakby były jak u rekina...A tak uniosło się nad moją głową widmo dentysty - panicznie boję się dentystów:( ( choć odwiedzam stomatologa regularnie to strach nie maleje)
Na szczęście już po strachu i mogę z radością zaprezentować kolejne lalkowe zdobycze. Kolejka z poczekalni nie znika a wręcz przeciwnie pęka i się rozpycha powodując lawinowe spadanie lalek.
Coby uszczuplić kolejkę dziś zbiorowo:)
Lalka, która spowodowała jak wspomniałam moje sapnięcie to kolejna Jemka od Hasbro. Sapnęłam, gdyż niesamowite wydało mi się upolowanie w ciągu miesiąca drugiej takiej lalki tylko z innej serii:)
Lalka ma błyszczące pasma we włosach i bateryjki na plecach - nie straciła świecących kolczyków co bardzo mnie cieszy:)
Druga lalka, która sprawiła, że zaświeciły mi się oczy to Skipper z lat 80'tych :)
Razem wyglądają jak olbrzymka z karzełkiem:)
Musiałam ubrać ją w bluzkę po starszej siostrze - mam zdecydowane braki w małych rozmiarach ( i przerzedzenie w dużych).
A to moje Jemki razem...
Udało mi się uzupełnić niepełne rodzeństwo:)
W SH odnalazła się trojaczka :)
Przedstawiam państwu Mimi, Lulu, Bibi:)