sobota, 12 grudnia 2015

Lalkowy zawrót głowy

Mam nadzieję, że ktoś o mnie jeszcze pamięta:(

Musiałam chwilowo odłożyć lalkowanie, ale już do niego wracam.

Ostatni czas miałam mocno wypełniony: udzieliłam się charytatywnie, wystawiłam przedstawienie mojej grupy teatralnej w przeglądzie, posprzątałam dom (po dwóch dniach wyglądał tak samo jak przedtem), biegałam do trzyzmianowej pracy i zaczęłam świąteczną gonitwę.
Wyszukiwanie okazji, kupowanie bombek, szukanie inspiracji do wystroju (robię go w domu i pracy). Dzisiaj upiekłam pierniki i kleiłam pierogi - teraz leżą grzecznie zamrożone.

Niestety w końcu padł mi komputer i muszę się teraz przebiedzić do stycznia jakoś:((

Aaaa i zmieniłam fryzurę czyli wygoliłam sobie kawałek głowy tak jak chciałam:))

Lalkowanie w moim wydaniu wyglądało tak, że zaglądałam do sklepów najczęściej po drodze do pracy lub z pracy i znaleziska odkładałam na stos na biurko. Na stosie leżały już otrzymane prezenty i wcześniejsze dobra.
Stos w końcu się posypał.....
Zrobiłam segregację, wynalazłam  pudło, które jest teraz poczekalnią z napisem :do ogarnięcia:)
(I jestem obecnie na etapie a może coś wydać)

W telegraficznym, ale może jednak nie .....
Oto spam moich znajdek i innych takich....

W pewnym lumpku wyszperałam woreczek nowiusieńkich barbiowych skarbów....





Rozrosła się mała zaraza ....


 I dostała huśtawkę ...



Powiększyła się też gromadka i tych ciut większych..



Swoje miejsce znalazły dwie regionalki w tym maleńka żółwikowa "pomponiara"..


O chińczyka pojawiły się w końcu klonikowe mobilne ciałka i moje do tej pory sztywne  likowe kloniki je dostały.


Na spółkę z córą zakupiłyśmy pudełkową lalaloopsowa panienkę ...


Dołączyła do ostatnich jeszcze nie obfoconych znajd:)


Pudełkowy był też czerwony kapturek kupiony po promocji:)


Fantastyczna japońska porcelanka (z cudnymi oczyma) od Sankyo ...


Idealny do wystroju mały wózek z lokatorem w środku..


A dzisiaj taka brzydulka - myślałam, że to jakaś spicetka ..a tu nie ,to Britney..:))

 I również z dzisiaj moje naj, naj ulubieńsze i hurtem trafione....
Jeszcze nie umyte i nie uczesane Sindy...



Mam nadzieję, że uda mi się porobić osobne sesje, w kolejce czeka jeszcze sympatyczny młodzian (ino buty na niego znajdę bo platfusy ma straszne a chcę go godnie zaprezentować:))

Jak znowu zwolni się komp to idę patrzeć co u was:))