poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Piegowata Zośka

Przebiegłam się dzisiaj po mieście no i nic - straszna lalkowa posucha (syrenki bez ogona nie licząc).

W związku z tym prezentuję moją piegowatą lalę z porcelany.

Nazywa się Zosia i jest ona początkiem mojej kolekcji - czyli to od niej się zaczęło.

Zosia jest dość dużą lalką - mierzy 60 cm i wiem, że posiada sygnaturę pod włosami ( ale nie zamierzam zrywać jej skalpu).

Pogoda dzisiaj dopisała, więc wyszła sobie Zośka na spacer wiosenny.




O i biały królik się znalazł.


Królik to nowy nabytek mamy- laleczka od Anne Geddes (większa od pozostałych, które posiada - post o wiośnie)




















6 komentarzy:

  1. pięknie pozuje- aż miło popatrzeć

    OdpowiedzUsuń
  2. Zośka pięknie wygląda w wiosennym otoczeniu, a królik jest przeuroczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię Rudzielca! Ta lalka to niejako "pozycja obowiązkowa" u wielu kolekcjonerów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też jestem szczęśliwą posiadaczką tej lalki.. ale i ja nie miałam sumienia zrywać jej skalpu ;)

    OdpowiedzUsuń