niedziela, 21 kwietnia 2013

Schildkrote

Korzystając z ładnej pogody całą rodzinką pojechaliśmy na giełdę.
Ludzi, ciuchów i gratów przeróżnych mnóstwo. Wyjątkowo sporo lalek regionalnych, barbiowatych w stanie trupim a i nawet żywym też dość. Tylko ceny mi się nie podobały.
Z jednego pudła wystawały jakieś włosy pokudłane, których właścicielka okazała się być lalką dość dużego rozmiaru.
Okazała się być też lalką od Schildkrote na co wskazuje żółwik na karku.(słabo na zdjęciu widać)

Lalka musiała swoje przejść i przeleżeć.
Głowa z gumy, która pewnie z powodu złego przechowywania nabrała barwy, jak po przejściu zapalenia wątroby. Natomiast włosy nabrały zielonkawej barwy ( to samo zjawisko zaobserwowałam u moich staruszek z porcelany) a były brązowe na co wskazuje kolor na samym dole czupryny.
 Kończyny i głowa łączone na gumki.



Lalka nabrała też "pięknego" piwnicznego zapachu.
Celuloid, z którego wykonany jest tułów miejscami jest odbarwiony a i ciapnięty klejem.


Klejem, bo lalka posiada ciekawy mechanizm, który niestety nie działa. Z tyłu ma wyciągany sznureczek (jak Chudy z Toy Story), pewnie kiedyś mówiła albo coś. Mechanizm chyba ktoś chciał naprawiać, bo przy ramionach jest rozwarty tułów jakby na siłę ktoś go otwierał a potem sklejał.





Ktoś przygniótł palec.


Lalka mierzy około 60cm.

Po zabiegach wygląda tak. Uwielbiam lalki z takimi ząbkami.



Przymiarka ubrań.



Wybraliśmy się na spacer, coraz bardziej zielono.





 



Prawda, że śliczna z niej panienka?

Szperałam trochę, aby ją zidentyfikować. Wiem, że z tą minką była też wersja blond. Znalazłam jedną datowaną na 1966 rok, inną z lat 70'. Jednak takiej jak moja z tym mechanizmem na sznureczek nie. Nie jestem orłem w identyfikacji, więc jak by kiedyś ktoś coś znalazł więcej niż ja, to byłabym wdzięczna za info:)















13 komentarzy:

  1. W tych ogrodniczkach jest po prostu boska. Gratuluję nabytku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna! Gratuluję upolowania i odnowienia lalki.
    Niestety często takie giełdowe nabytki są w koszmarnym stanie.
    Ładnie sobie z panną poradziłaś!
    Sama bardzo lubę żółwiki, mam dwie nowsze panny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Napracowałaś się- i efekty są rewelacyjne! aż miło popatrzeć! Może jeszcze kiedyś uda się ten mechanizm naprawić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie będę próbować, bo musiałabym przełamać korpus mechanicznie. Producent nie przewidział takiej sytuacji:)

      Usuń
  4. Muszę powiedzieć, że na targu, to penie nie zwróciłabym na nią uwagi, ale po "odszczurzeniu" to wylazła z niej śliczna panienka! I nawet różnicy w kolorze głowy i ciała nie widać :) Cudny ma kolor oczu! Jakby dało się jakieś zbliżenie zrobić, to osiągnę pełnię szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ślicznota! Też miałam ochotę na giełdę, ale musiałam pojechać na targi ogrodnicze.
    Zobacz na mojego bloga, jaki kwiatek znalazłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. hej
    śliczna Lalka , gratuluję tak fantastycznego skarbu .
    wygląda ....szczególnie w ogrodniczka elegancko i wiosennie
    pozdrawiam ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. świetna metamorfoza. :) Ładnie jej w tych czerwonych spodenkach. :)

    OdpowiedzUsuń