Zachciało się nam ostatnio przekopać przez te tony - ot instynkt.
Na samym dnie leżała głowa - łysa, zniszczona, zżółknięta, wytarty makijaż, miejscami sparciała guma , brudna jak nie wiem co.
Razem z miłą panią przekopaliśmy pudła z 3 razy, spociliśmy się jak szczury,
ale ciała nie było:(
Głowę dostaliśmy w prezencie.
Wygląda trochę jak petrowa, ale w porównaniu do moich Peterek jest jednak ciut inna. Nie ma na niej nic co pomogłoby w identyfikacji. Generalnie i tak obstawiam Petrę, albo po prostu klonika.
Głowie mycie niewiele pomogło, wyszły zabrudzenia a makijaż ledwo widoczny (na zdjęciach nie wygląda może tak źle, ale uwierzcie na słowo - bardzo , bardzo wytarty).
Nastąpił problem z ciałem, musiała zadowolić się takim.
A tak wygląda w porównaniu z moimi Petrami.
Łysolek ma zadarty nos.
Moje Petry są zostawione w takim stanie w jakim je zastano a u łysolka niewiele zostało...
Głowa otrzymała włosy ( bardzo mało dziurek, nawet mniej niż u Petr) i makijaż....
I tu nastąpiło nieszczęście...
Przyznaję moja wina złapałam wilgotną łapą i zanim mama wrzasnęła, że wysycha - rozmazałam lalce na pół twarzy wymalowane oczy....:(
Moja, moja wina...
Mama zabrała się za poprawki i jak mówi na pewno skrewi...
W tej chwili droga mama jest na tym etapie, że patrzy na głowę i mówi, że " zmyje diabelstwo i namaluje jeszcze raz, albo zostawi w pierwotnym stanie."
Została nazwana Pamelą - jakoś tak mi do blondynki pasuje.
Lalka powinna się cieszyć, bo dostała wspaniałe ciałko w porównaniu do oryginalnego "wydmuszkowego". Ciekawa stylizacja- podoba mi się ta urocza sukienka!
OdpowiedzUsuńLaska jak się patrzy!
OdpowiedzUsuńKomentarz nie ma temat: świetne sukienki, takie hipisowskie :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mama da radę i Pamela jeszcze zalśni prawdziwym blaskiem...
Bo to taki ukochany styl mojej rodzicielki. Znowu sobie następne dzwony kupiła:)
UsuńBardzo jestem ciekawa kim ona jest.
OdpowiedzUsuńto nie petra, raczej klonik. ale bardzo ładna:)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę, ale swój urok ma.
Usuń