Przy tej okazji odkopałam lalki w pudłach. Przypomniałam sobie jakie mam:)
Mąż w delegacji więc nie suci, że "ciała" leżą wszędzie.
Lalkę, którą dzisiaj pokażę kupiłam jakiś czas temu. Rzadko nadaję im imiona, ale ta wybitnie kojarzy mi się z Sophią Loren przez jej urodę.
Nie mam pojęcia kim jest, ani skąd pochodzi. Posiada tylko literkę i numer na głowie.
Troche przypomina mi lalki Furga lub Bellę.
Jest porządnie wykonana: guma i plastik. Posiada wspaniałe gatunkowo włosy - w jednym miejscu niestety nie doszyte na trzy dziurki. Makijaż nad urzęsionym okiem.
Śliczne usteczka złożone w dziobek i fajne ząbki.
Ubrana była w taki strój wyglądający na gimnastyczny - bez metek, także nie wiem czy oryginalny.
Chciałam zrobić jej piękna sesję na dworze, ale od wczoraj niestety leje jak z cebra:(
Oto Zośka
I przebrana w coś zwiewniejszego.
A na koniec w duchu - a pochwalę się - dzisiejszy zakup