czwartek, 28 maja 2015

Miłe zarazki

Mam czasem wrażenie, że niektóre lalki przyciągają się jak magnes. Znajdujesz jedną a potem następną. Albo rozpleniają się jak zarazki. Jedna, potem druga i nagle pach.... gromadka.
Jak pisałam kiedyś odkąd zaczęłam zaglądać na blogi o malucha Mattela to baczniej przyglądam się małym rozmiarom lalek. Świat Kelly i innych lalkowych maluchów okazał się być bardzo różnorodny. Jeden maluch przyciągnął resztę. Z jednej Kelly rozpełzło się i pomnożyło całe stadko.

Proszę bardzo oto w jednym dniu znalezione.



Obie w takich samych ubrankach ,podejrzewam, że przez przypadek.
Ubranko jest własnością Eatin Fun Kelly a przynajmniej do tego się dokopałam i laleczka z kucykami to będzie chyba właśnie ta.(?)
Na pewno dziewczyny od Kelly bez trudu poznają, u mnie z tym gorzej:)


Obie mają całkiem inne buzie i co najważniejsze ciałka.



Proszę bardzo jaka jestem obrotna w talii.




Druga posiada wajchę na plecach, która pozwala na ruch ręką.
Zastanawiam się nad głową. Czy nie jest uszkodzona, gdyż lalka zachowuje się jak pies z kiwającą głową.?
Dodatkowo ma fabryczna wadę na nodze, wygląda to taj jakby lalce schodziła skóra:(
Laleczka miała swoje oryginalne czerwone gumki na włoskach, niestety sparciały i się wykruszyły:(






A to mała znajda, która jest składakiem. Znalazłam uszkodzony korpusik z sympatyczną głową. Główkę przełożyłam na simbowe ciałko i lalka ,i ja zadowolone:)



A w tym tygodniu wyniosłam plażową budkę. Już się nie mogę doczekać wyniesienia jej nad morze.


Budka wielkością na upartego pasuje pod barbiowate.








26 komentarzy:

  1. Małe znajdy plenią się na blogach :-)
    Gratuluję znalezisk, kosz plażowy świetny!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie znajduję żadnej Kelly, czemu? Same Ewki i Ewki.
    Bliźniaczki są śliczne, ale i ta z zamienionym ciałkiem ma fajny pyszczek.

    OdpowiedzUsuń
  3. To faktycznie oryginalna Eatin' Fun, pierwotnie lalka miała kręcić główką wraz z ruchem ręki, chyba z czasem coś niedobrego działo się z tym mechanizmem. Mam ciemnoskórą Eatin' Fun i głowa nie tylko lata, ale jeszcze wysunęła się do góry, lalka wygląda jak tajlandzka dziewczyna z plemienia Karen :-/ Na razie nie mam pojęcia, jak temu zaradzić.
    Druga laleczka, z artykulacją w pasie to Kelly Power Whells, z zestawu z autem i Tommym, wydana w 1997 i powtórzona w 1998.
    Trzecia trochę przypomina dzieci Petry, bardzo ładny klonik :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie mechanizm chyba był nie do końca przemyślany:(
      Dzięki za identyfikację - byłam pewna, że od razu poznasz:)

      Usuń
  4. Lalunie są słodkie, ale ta plażowa budka mnie rozbroiła - jest ekstra. Na plaży będzie wyglądać jeszcze lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  5. O ta trzecia lalunia ma fajna pyzata buzię :) Budka fantastyczna!

    OdpowiedzUsuń
  6. znajdka chwyciła mnie za serce -
    taka malutka wersja Teresy Island Fun,
    zwanej pieszczotliwie Kartofelkiem ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkie urocze, fajnie że się rozpleniają. Mnie barbiowe dzidziusie jakoś raczej omijają, choć od MGA mam tego trochę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Urocze, a na dodatek z fajnym rozwiązaniem obrotowo-skrętnym oraz z ruchomą rączką. Buzie słodkie i rzeczywiście coraz częściej pojawiające się na blogach!
    Kosz plażowy jest cudny!
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  9. ... u mnie też przybyło maluszków ...
    Pięknie prezentują się Twoje Zaraziki w plażowym koszu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A jak łatwo się je przechowuje, bajka! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaczynam się bać, mam trzy Kelly i zdecydowanie nie chcę więcej! A te twoje, szczególnie ta z kucykami, bardzo słodkie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Słodkie maleństwa ,takie cukiereczki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Faktycznie malutkie te lalki, ale mają coś w sobie słodkiego. Mi również bardzo podobają się lalki https://modino.pl/lalki-my-little-pony-equestria-girl-friendship-party-7-pack-hasbro-e1933 które są fantastycznie wykonane. Tym bardziej, że pochodzą z bajki My Little Pony to już wiele znaczy.

    OdpowiedzUsuń