wtorek, 4 sierpnia 2015

Zarazki na plaży cz.1

Mówiłam, że niektóre lalki to zarazki bo się rozpleniają:) I tak jest :)
Znowu trafiło mi się parę zarazków:)

Mówiłam też, że może w końcu nogi opalę i opaliłam. Wprawdzie czerwone jak raki, ale są:)
Pojechaliśmy na naszą ulubioną Mierzeję Wiślaną. Wstaliśmy wcześniej żeby uniknąć korków.
Okazało się, że tak pomyślała też reszta świata:), staliśmy więc razem w tych samych korkach:)
Po drodze mijając urokliwe małe wioski, gdzie żniwa w pełni.
Bociany w gniazdach.


Z politowaniem spoglądał na nas koń.


W końcu dotarliśmy na naszą ulubiona plażę.
Piasek, woda i relaks:)

Plaża to świetne miejsce ...


W końcu zabrałam ze sobą plażową budkę z wikliny.

Laleczkę, która jest główną bohaterką zdjęć wyniosłam z Jarmarku Dominikańskiego w tym roku. Potargowałam się i ją mam. Mała ruda z piegami - urzekła mnie niesamowicie na blogu Magiczne11cm:), zapragnęłam ją mieć i się trafiło:)
Pochodzi od Mattela z serii Heart Family.

Ubrana była w tę sukienusię.














 Coby nie czuła się samotna zabrałam jej rodzeństwo.












16 komentarzy:

  1. No nie wiem czego Ci bardziej zazdrościć, drobiazgu czy plenerów :) Śliczne zdjęcia i maluchy też śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny rudzielec i jak przygotowany do wyprawy na plażę, i kosz i zabawki i nawet towarzystwo.
    A ta pierwsza czwórka to nie czasem od Bandai?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie to nie Bandai::) Mam pozbierany taki plażowy mini niezbędnik:)

      Usuń
  3. Przesłodka ta mała Midzia :D
    Zazdroszczę jednak plaży i morza :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne zdjęcia i maleństwa, wszystkie! PS Przypomniałam sobie, że kupiłam kiedyś podobną bardzo do Twojej dziewczynkę (włoski blond), ale nie ma sygnatur... klon?

    OdpowiedzUsuń
  5. He, he, pozostaje mieć nadzieję, że nie zakaziłaś całej plaży. Przyjedziesz w przyszłym roku - a tam kilkadziesiąt takich maleńkich plażowych budek z lalkami ;-)
    Małe bobasy są przesłodkie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo, fajnie byłoby - jedni jeździliby nad morze
      wyławiać jantary - inni - lalkowe zarazki wraz
      z plażowym ekwipunkiem :)))

      Usuń
    2. Potwierdzam, byłoby fajnie iść na lalki jak na grzyby:)

      Usuń
  6. ale cudne są te cztery pieluszkowce!
    ale trzy owłosione też słodkościowe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj rozczuliły mnie bobaski :) O ile dobrze kojarzę, to jest tego znacznie więcej w róznych pozach. Większe laleczki też przesłodkie a plener wręcz wymarzony dla mnie - cisza, spokój i ludzi prawie nie widać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest ich calutka seria w różnych pozach:)
      Bo to taka plaża z ludźmi, ale nie w nadmiarze. Jest miejsce na parawan i dzieci mogą biegać bez obaw, że obsypią kogoś piachem. Poza sezonem jest tam puściutko.

      Usuń
  8. Rozkoszne Bobasy! Miło obejrzeć takie radosne zdjęcia! Plaża, woda, słońce...czego chcieć więcej?
    No, może tylko braku korków w powrotnej drodze :)))

    OdpowiedzUsuń