czwartek, 28 sierpnia 2014

Skrzaty

Bardzo dziękuję za liczne odwiedziny i miłe komentarze:)

Dzisiaj laleczki mniejszego rozmiaru - prawdziwe lalkowe skrzaciki:)

Od dawna marzyło mi się trafienie porcelanowej lalki od Alberon. W poprzednim tygodniu odwiedziłam nasz targ i na stoisku z rupieciami leżał sobie mały porcelanowy bobas.
Bardzo spodobała mi się jego buzia w ciup. Niestety lalka miała potrzaskana buzię :( i miły pan odstąpił mi ją za złotówkę.

Lalka ubrana była tylko w białą czapkę na głowie i tylko dzięki temu kupka porcelany trzymała się jako tako całości - choć i tak część gdzieś wyleciała w siną dal.
Po odsłonięciu czapeczki ukazała się charakterystyczna sygnaturka.....co za pech.


Lalka trafiła na biurko .....(ciemno było i zdjęcia byle jak wyszły)

Po odmoczeniu czapki ukazały się lalkowe puzzle.....


Poodłupywany środek lalki - nie wiem jakim cudem, ale musiała gdzieś nieźle łupnąć:(


Jakoś elementy udało się dopasować (nie cierpię puzzli).



Wymyśliłam sobie kamuflaż w postaci moherowej perułki:)





Otrzymała także skrzacią czapeczkę (już widzę ją w dekoracji gwiazdkowej).






Druga lalunia czekała na swoja kolej....

Po prostu nie mogłam się oprzeć temu pyszczkowi:)


Przypomina trochę stare laleczki z celuloidu.


Lalkę wyprodukowała firma Playmates w latach 80' w Hong Kongu a seria nazywała się Pixie .




Jakiś czas temu znalazłam uszata czapkę - w końcu znalazła się idealna łepetyna:)









17 komentarzy:

  1. jestem pod wrażeniem poskładania do kupy porcelanowych cząstek skrzata - szok!
    ale me serce podbił stworek z Pixi ten loczek, ta minka niewiniątka - do schrupania!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne maluszki, świetnie, że udało się porcelankę uratować :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam szczerze cierpliwość i kunszt! Laleczka wygląda cudownie! Ja bym się nie podjęła takiego zadania! Drugi bobas z loczkiem - uroczy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super uporałaś się z porcelanką (ja bym się za to chyba nigdy nie zabrała),
    a Ty poradziłaś sobie po mistrzowsku :D
    no i obie teraz mają już czapy na zimę ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mistrzostwa to jeszcze daleko - ale dzięki:)

      Usuń
  5. Świetnie, że udało się go posklejać, a peruczka wszystko maskuje. Jest na prawdę słodki. Drugi skrzacik też fajny a te uszy mu pasują, taki prawdziwy chochlik. Loczek ma zabójczy, jak mawiano w dawnych czasach.

    OdpowiedzUsuń
  6. ta pierwsza lala urzekła mnie swoimi spiącymi oczkami, za to druga rozbraja minką :)
    Podziwiam za tę cierpliwosć i serce jakie wkładasz w każdą lale, dzięki temu zyskuje ona drugie życie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bidula z tej pierwszej lali... Ale albo jestem ślepa (a jestem!), albo na zdjęciu zupełnie żadnych szram na jej buzi nie widać :] Śliczna jest. Uszata czapeczka jest świetna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jak sie przypatrzeć to widać :( ale i tak nie jest źle:)

      Usuń
  8. Wogóle nie widać, ze pierwsza lalka jest pobita, świetnie Ci wyszła naprawa nawet jeśli z bliska coś tam się wypatrzy. A w Pixie się zakochałam! No i ta czapeczka taka przesłodka, a Twoje zdjęcia tej laluni nadają się do kalendarza albo na pocztówkę, wyjątkowo ślicznie wyszło. Też muszę poszukać takiej czapeczki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jedne już puzzle składałam kalecząc przy tym palce ale końcowy efekt to pełna satysfakcja. Sklejanie wyszło super a najważniejsze jest uratowanie kolejnej lalki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ładne laleczki! Jestem pod wrażeniem "puzzlowej" roboty!

    OdpowiedzUsuń