poniedziałek, 18 marca 2013

What's her face

Proszę bardzo oto, jaki stworek wpadł mi w ręce. Na jego widok tata powiedział : o matko co to za dziwadło.

Lalki te wyprodukował według moich informacji Mattel w latach 2001 - 2003 (?). Chyba nie cieszyły się jakimś szczególnym powodzeniem. Dołączano do nich peruki i akcesoria do malowania twarzy - można było je zmywać i malować od nowa. Dobrze zaznaczona symetria twarzy. Pomysł wydaje mi się fajny - taka lalka kreatywna. Później formy jej ciałka użyto bodajże do serii Wee # Friends.

Laleczka jest całkowitą sztywniarą. Nie ma zginanych rąk, ani nóg - jednak muszę powiedzieć, że całkiem wdzięcznie pozuje.


Na głowie ma rzep do przypinania włosków i numer D.315



Bardzo mi się podoba, jedyne zastrzeżenia mam do stóp - duże, płetwiaste i takie jakieś mało szczegółowe, choć muszę przyznać, że dzięki nim bardzo stabilnie stoi.


Ciałko ma - powiedziałabym, że takie dziecięce. Ciuszki barbiowe nie za bardzo na niej leżą.

Z zaimprowizowanej sesji - w celu szukania garderoby.

 











Tak, teraz jestem zadowolona choć bez butów, ale gdzie ja takie płetwy znajdę?



7 komentarzy:

  1. miałam takie dwie, ale buzie miały strasznie pomazane, ciałka i wigi zostały, łepki sobie "poszły" papa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Można powiedzieć, że ta lalka ma najlepszą mimikę z lalek mattela. My Scene, które robią miny, mogą się schować przy tej lalce!
    A ile możliwości stylizacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, możliwości mimiki maja nieograniczone. Widziałam MyScene z minami, ale jakoś nie przypadła mi do serca może właśnie przez te grymasy?

      Usuń
  3. Te lalki jak dla mnie są upiorne. Kiedyś oglądałam taki horror z ludźmi bez twarzy i ta lala mi się z nim kojarzy

    OdpowiedzUsuń
  4. Za to ma sporo możliwości kreacji:)

    OdpowiedzUsuń