Powiew PRLu
Cała siatka lalek przywędrowała do mnie od kochanej cioci, której bardzo dziękuje. Lalki bardzo różne.
Lalki przeleżały w piwnicy co niestety wpłyneło na ich stan.
Teraz powoli stawiam je na nogi - zaczynając od kąpieli oczywiście.
Oto zdjęcia z zastanego stanu jeszcze przed myciem i szorowaniem.
Ta laleczka ucierpiała najbardziej, od wilgoci popękały jej oczka w środku. Niestety nie posiada żadnych znaków szczególnych pomocnych w identyfikacji.
Lalki określane przez moją mamę jako kioskowe, gdyż można je było nabyć w kioskach.
Ze swoim bratem murzynkiem, którego miałam już wcześniej
A to laleczka od spółdzielni Miś z kółeczkiem i literkami PEW w środku.
Lalka ma zdejmowany skalp - trochę to upiorne - czyżby ze względu na możliwość gmerania przy oczkach? Nie będę testować:)
Kończyny mocowane na gumkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz