poniedziałek, 21 lipca 2014

Jestem Bindi

Jakiś czas temu pokazałam wam lalkę z malowniczo namalowanymi łzami lub rzęsami - jak kto woli.

 Lalka posiada dziecięcą figurkę. Na brzuchu przycisk.


Z tyłu głośniczek i miejsce na baterie - niestety bez klapki.


Benzacne i słońce czyni cuda i malownicze zacieki zniknęły bez śladu.
Włoski niestety mimo zabiegów nie odzyskały dawnego blasku, ale i tak nie jest źle.
Laleczka posiada ograniczoną ruchomość. Zginają się tylko kolanka, biodra układają się do siadania a ramiona i głowa wykonują rotację.


Lalka ma niesamowicie ogromniaste stopy - oczywiście żaden z moich butów nie pasuje i panna biega boso.


Prosiłam o ewentualną identyfikację, ale nikomu nic do głowy nie przychodziło. Lalka nie miała żadnych sygnatur, może były kiedyś na zagubionej klapce.


Szukając informacji i innej pannicy, na jednym ze zdjęć ukazała się znajoma twarz - ja znam tę twarz , pomyślałam sobie:)




      (zdjęcia pochodzą z internetu m.in.  http://trend911.com/2008/02/20/trends-celebrity-dolls/)



Jeśli pamiętacie sławnego Łowcę Krokodyli  - Stevena Irwina to macie teraz okazję poznać lalkę wykonaną na podobieństwo jego córki.

Lalka przedstawia Bindi Irwin (Bindi w języku Aborygenów oznacza mała dziewczynkę), została wyprodukowana w roku 2008. Ojciec dziewczynki zginął dwa lata wcześniej.
Bindi występowała w programach jakie tworzył jej tata, a także miała własny serial dokumentalny. Próbowała swoich sił także w muzyce. W roku 2007 została mianowana Ambasadorem Turystyki Australii.


Lalka przedstawia Bindi jako dziesięciolatkę . Lalki wydano w seriach : dziewczynka z dżungli i na ratunek deszczowym lasom. Niestety nie mogę doczytać się producenta.
Przycisk na brzuchu uruchamiał głos, który w kilku zdaniach zachęcał do ochrony przyrody. Lalkę sprzedawano z akcesoriami m.in. zwierzakiem, aparatem i stetoskopem.

Moja wyciągnięta z SH była golutka i nie posiadała nic....





















21 komentarzy:

  1. Warto by przywrócić jej dawny image dziobaka jak widzę już ma, a koalę też niezbyt trudno zdobyć. Ubranko dosyć proste, a buty podkraść Action Men'owi.
    To bardzo ciekawa i niespotykana laleczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę ją w kiecce :), niestety buty action mana za wielkie - próbowałam

      Usuń
  2. fajnie że ją zidentyfikowałaś ;D Ale co ci powiem... podobała mi się o dziwo bardziej poczochrana i z nadprogramowym mejkapem xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, co się roiło w głowie temu, kto jej łzy dorysował... Fajna lalka Ci się trafiła :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dopiero co widziałam w markecie jakąś lalę z małym koalą i małpeczką słodko wtulającą się w jej plastic, ale szkoda było mi tych 20zł, bo kolejna paskudka czekała na mnie, choć łamałam się właśnie ze względu na zwierzaki... a pysiałek tejże arcyciekawy - jako i cały entourage niuni...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam zielonego pojęcia, że Bindi ma swoją lalkę! Nawet podobną! Łobuziak musi z niej być, co nie miara! Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale fajna laleczka! Pięknie poradziłaś sobie z tymi paskudnymi mazańcami na buzi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Super lala :) z tego co widzę to bardzo unikatowy egzemplarz.. a z zaciekami poradziłaś sobie świetnie. Po zabiegach upiększających prezentuje się wspaniale ! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bindi teraz to cudowaną i taką ujmującą laleczką :D aż miło popatrzeć :D
    Pozdrawiam ::)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze, że udało się wywabić te łzy/rzęsy i uratować laleczkę. :)

    OdpowiedzUsuń