piątek, 27 września 2013

Lalkowe puzzle

Bardzo dziękujemy za liczne odwiedziny i miłe komentarze:)

Nasze lalkowe zbieractwo zaczęło się od lalek porcelanowych. Oczywiście porcelanki nadal przykuwają naszą uwagę i jeśli jakaś przykuje naszą uwagę i jest do osiągnięcia ląduje w naszych zbiorkach. Mama ma kilka ulubienic wśród nich, są to np. bladzioszki staruszki, bladzioszki z malowanymi buziami, porcelanowe dzieciaczki - właściwie trudno znaleźć taką, której mama nie lubi.

Mama znalazła na aukcyjnym naszym portalu taką ofertę...

                                          Zdjęcie pochodzi z aukcji internetowej z allegro.

Zakochałam się w tych laleczkach od razu - bobasek miał taką fajną pyzę (już nawet snułam plany o wymianie jego nóżek na takie bobaskowe zamiast tych białych) a bladzioszka - no po prostu Shirley.
Opcja kup teraz i czekam na przesyłkę.
Akurat byłam w pracy gdy zadzwonił małżonek i poinformował mnie, że przyszła przesyłka...



Widzicie te puzzle - to jest to co pozostało z głowy bobaska: kawałki a niektóre rozsypane w pył:(
Pomyślałam, że może uda się pokleić puzzle (nie cierpię puzzli), ale to koszmar jakiś - same ubytki:(
Zostawiłam jako zajęcie na długie zimowe wieczory...


Kontakt ze sprzedającym: pani miła i sympatyczna , przejęła się bardzo, no ale szkoda się stała. Chyba przesyłką zagrano w piłkę, aż dziw, że druga porcelanka ocalała - choć nie do końca.
Po oględzinach ramię do klejenia.

Bardzo lubię ten typ porcelanek z malowanymi buziami (każda jest inna) z ogromnymi oczętami - panna z loczkami wzbogaciła zbiorek.



Ma śliczne, delikatne stopy.


No Shirley po prostu...



Puzzle porcelanowe dały mi impuls do zajęcia się porządkami lalkowymi, czyli lalkami z pudełka czekającymi na klejenie części, doklejanie włosów itp. A także na segregację części czyli nogi do nóg, korpusy do korpusów itd.

Po bobasie został korpus z łapkami i nóżki były przygotowane do wymiany a w pudełku leżały takie oto lalki:

Panna od Leonardo z dużą głową, która nie pasowała mi do małego korpusu.


Arnold nazwany tak ze względu na muskularne ramiona:)


Panienka dostała ciało od bobasa co poprawiło jej proporcję, choć nadal nie jestem z niej zadowolona - może inne włosy? Sama nie wiem...


A Arnold otrzymał jej ciałko i od razu jest weselszy. Dostał też włosy.



Na stół trafiła też Balbinka, która otrzymała włosy (czeka jeszcze na nowe rzęski, ale muszę znaleźć odpowiednie).



A to panienka, którą do stałam od koleżanki . Lalka była w sześciu częściach - każda z osobna.
Wiem, że niektórzy się ich boją, ale co tam poznajcie pannę obrażalską :)
 

Nie wytykaj języka:)
 
 
W końcu dokleiłam stopy mojej parce marynarskiej (niestety widać łączenie i zastanawiam się czy coś da przemalowanie nóg w dobranym odcieniu - jakoś nie czuję się na siłach a na razie maskuję je skarpetkami).
 

 
Na koniec wszystkie moje malowane bladzioszki.
To Sara, która była pierwsza.
 





 
To wszystko na dzisiaj. Właśnie słyszę, że zaczął się polterabend u sąsiadów - czyli tłuczenie szkła u panny młodej. To taki zwyczaj u nas powszechny, mający przynieść szczęście młodym - im więcej szkła tym lepiej (doskonała okazja pozbyć się starych słoików:)) a hałas podobno odgania złe duchy:)
Biorę słoiki i idę:) 
 


33 komentarze:

  1. Prześliczne lalki ! Jaka szkoda , że jedna przyszła w częściach ... :(
    Zbierałam kiedyś świnki-skarbonki i niestety często docierały do mnie w puzzlokształtach . Lubie układać puzzle ale nie porcelanowe . Składałam, kleiłam i malowałam . Poradzisz sobie z pewnością :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojku będę próbować, ale buuu ja naprawdę nie lubię puzzli :(

      Usuń
  2. Taką Shirley też udało mi się zdobyć... od marynarskiej parki mam tylko chłopca...Sara, dziewczyna w marynarskim ubranku, Arnold i lalka z minką - świetne! Lalce od Leonardo może pomoże zmiana czupryny i koloru oczu? Ja bym spróbowała ;) W kwestii porcelanowych puzzli... oj.. też nie raz miałam już taką przygodę z Pocztą Polską... ale każdą z potrzaskanych w kawałki lalkowych główek udało mi się jakoś uratować, więc trzymam kciuki, żeby i Wam się udało poskładać bobasa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę próbować zmian z Leonardówną, bo naprawdę mi coś w niej nie gra ( z Balbiną też, bo mi coś w niej doskwiera) Ogarnia mnie niechęć do składania, gdyż z paczki wysypał się porcelanowy pył co sugeruje mnóstwo ubytków - zaczęłam składać i już powychodziły dziury:(

      Usuń
  3. Zakochałam się w Shirlejce jest śliczna naprawdę wyjątkowo śliczna buziunia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie myslałam że porcelanki potrafią być takie śliczne mam na myśli panienkę w loczkach Shirlejkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz dopiero widzę, że faktycznie nie mogę narzekać z dzisiejszą przygodą z moją paczką a raczej listem poleconym! Bo finał był jednak szczęśliwy. Współczuję i to bardzo, bo ten Bobasek akurat bardzo śliczniutki jest (w ogóle te Lalcie są przekochane, tylko przytulać!) To strata i pieniędzy i uciechy :( Kiedyś wysyłałam pewnej kolekcjonerce kilka kubków porcelanowych do Czech. Wszystkie dotarły bez najmniejszej szkody. Po prostu przyłożyłam się do pakowania. Mnóstwo folii bąbelkowej, kawałki gąbki, styropianu, karton w kartonie, kawałki papieru, aby nic w środku się nie miało prawa przesunąć. I co można? Można, trochę tylko wyobraźni potrzeba. No szkoda Lalci, to takie niepotrzebne sytuacje :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, tylko wyć zostaje, będę próbowała składać, ale buu słabo to widzę:(

      Usuń
  6. Ja tę Shirley skądś znam! Gdzie widziałam, może nawet zapisałam ją sobie na dysku... Jeśli sobie przypomnę to dam znać. Ma może jakąś sygnaturkę?

    A co do grania paczkami w piłkę nożną to ostatnio na moich oczach na poczcie moja lalka rypnęła na ziemię, tak głośno zassałam powietrze, że ludzie patrzyli się na mnie jak na wariata.

    A Sara ma przepiękny kolor włosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Niestety Shirley nie posiada żadnej sygnaturki.
      Pierwszy raz mnie taka przygoda z pocztą spotkała i żal bo lalki szkoda:(

      Usuń
    2. Zapomniałam spytać: czy Twoja Sara to jest może Walda? Nigdy nie umiem ich rozróżnić od tych podrabianych, mam w zbiorze dwie różniące się tylko nogami (jedna ma odlane butki, a druga skórzane), a nigdzie nie ma informacji która jest właściwa.

      Bo ten cudny bobasek na pierwszym zdjęciu to na bank jakaś laleczka By-lo tylko ze bez ubranka do chrztu, a łapki jakby z firmy huston...

      Usuń
    3. Bobasek rzeczywiście wyglądał na By lo.
      Nie Sara wygląda inaczej niż Walda. Mam kilka staruszek - postaram się w kolejnym poście pstryknąć i też mam problem bo niektóre z nich to pewnie Walda a inne stylizowane :)

      Usuń
  7. Życzę sukcesów w składaniu- czasem lalki są tak piękne, że warto się natrudzić- ja to bym napompowała balonik do rozmiarów głody, okleiła go taśma malarską i na tym bym te puzle układała =) ale pewnie Ty masz swój patent o wiele lepszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balonik też był planowany, ale rzeczywiście mam inny patent, tylko ja tak tych puzzli nie lubię:(

      Usuń
  8. Żal bobaska, taki był ładny. Shirlejka przecudna, zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ pokazałaś dużą gromadkę... Az się trudno zdecydować, o czym pisać ;) Strasznie żal potłuczonego bobasa - ja bym złożyła skargę... A panna bladzioszka ma śliczną buźkę i bardzo fajną czuprynkę :) Podbiła moje serce też Sara i panna pokazująca język. Chyba z niej niezła rozrabiara...
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Te blade są fajne, wyglądają jak duchy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To teraz wiem Kto nam zwinął lalki sprzed nosa ;) bobasa szkoda strasznie a porcelanową Shirley posiadam ;) lalka jest śliczna i z takiej delikatnej porcelany.
    Życzę powodzenia w sklejaniu biedaka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest śliczna :) Powodzenie się przyda:)
      Choć raz mi się z allegro udało:)

      Usuń
  12. Nie no, mam nadzieję, że nawet po dłuuugim czasie, ale bobaska da się jakoś złożyć, bo szkoda słodziaka :<

    OdpowiedzUsuń
  13. Jej szkoda laleczki. :( Naprawdę nie wiem co oni na tej poczcie robią z tymi przesyłkami.
    Arnold jest przezabawny. :P Podoba mi się też panna od pary marynarskiej. Ma uroczą buzię. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też uwielbiam "bladzioszki". Marynarzyka próbowałam kiedyś wylicytować, ale nie udało się. Najbardziej mi się podoba zdjęcie marynarskiej pary, ale wszystkie lale są super.
    Mnie też ostatnio Poczta zrobiła w jednej przesyłce "puzzle", choć z trochę mniejszą ilością elamentów niż u Ciebie. Lala - płaczący smutas przyjechała do mnie z rozbitym kolanem. :( Już jakoś pokleiłam, ale nie jestem jeszcze w pełni zadowolona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:)
      Marynarzyk był w komplecie z tą lalką choć miała ona inny strój. W moich zapasikach był drugi komplecik marynarski, więc zrobiłam parkę:)
      Trzeba chyba prosić sprzedających o naklejkę z napisem szkło:)

      Usuń
  15. Poluję na Shirleykę do dawna .Marynarzyka miałam ,mieszka teraz u Magdy. Arnold jest rozkoszny.

    OdpowiedzUsuń