wtorek, 6 sierpnia 2013

Hasbro, Barbie i inne

Mama wróciła z głuszy z aparatem i komputerem.
Niestety bez zdjęć z lalkami, gdyż jak mówi nie wyrobiła... za to zdjęcia strusi są:)


Nie było też internetu, biegała z laptopem po całym terenie i nic, ani kreseczki:)

W domu nasz aparat niestety dogorywa i zdjęcia robione użyczonym -  trudny do dogadania jest. Cóż zrobić z braku innego jakoś trzeba opanować jego instrukcję:)

Bardzo dziękujemy za komentarze i nowe nominacje (mam nadzieję, że jakoś je ogarniemy).

Kolej na lalki z czekającej kolejki.

W siateczce z lalkami z SH przytrafił się pan od Hasbro z 1987 roku. Przyznajemy, że takiego przedstawiciela płci męskiej u nas do tej pory jeszcze nie było. Hasbro nadało mu imię Paul.

Posiada lekkie odbarwienia na głowie, ale poza tym jest w dobrym stanie.



Dzień później z SH przyszła Sindy od Hasbro z 1994 roku. 
Paul ucieszył się ogromnie, gdyż lubi blondynki z różową szminką. Zdziwiły mnie jej stopy tzn. ich wielkość - naprawdę duże są.


Lalka ma różowy kwietny wianek na głowie. Niestety umocowany na stałe. W sieci znalazłyśmy podobną ubraną w strój wróżki.

 Parka nie chciała się dać sfotografować, ciągle ulegali wywrotkom, aż zostali umocowani do stojaka.








Razem z Sindy przybyła jej koleżanka po fachu, czyli Barbie.
Jeszcze nie odrobiłam zadania i nie wytropiłam jej nazwy.

Lalka została pozbawiona właściwej długości włosów i jednego rzędu nad karkiem. Ma też korpus o niejednolitej barwie. Nie wiem czy odbarwiony, czy po prostu taka wada fabryczna.
W SH była golutka i pozbawiona kolczyków i pierścionka.
W tym samym SH mama wyłowiła dwie kiecki i tę różową wydzierganą, którą ma Sindy i tę żółtą dla Barbie.




 




Z głuszy mama przywiozła też zdjęcie przystani i widok na Jezioro Żarnowieckie.



Po powrocie poleciała na miasto (to uzależnienie jest ) i proszę lalka za 5 złotych.
Teraz doświadcza mocy słońca i maści na pryszcze, oraz płynu do prania na włosach.
Mama zawyła z radości kiedy wyciągała włosy a za nimi wyszła ta lalka.
Mocy słońca i maści doświadcza też bobasek od arte sanal.


Mocno umalowany tuszem.
 



 

 


13 komentarzy:

  1. Czyżby BFC Ink?

    OdpowiedzUsuń
  2. Te strusie fantastyczne w tej głuszy :) A mamie nieźle łowy w mieście w SH wychodzą. Gratuluję wszystkich nowych nabytków i oby wszelkie maści się sprawdziły :)

    OdpowiedzUsuń
  3. BFC Ink za 5 zł?? No nieźle ;) macie z mamą szczęście, oby więcej takich znalezisk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, mamy nadzieję, że dobra passa pociągnie jeszcze:)

      Usuń
  4. Świetne zdobycze. Facet bardzo ciekawy. Taki poważny i męski. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. hej

    gratuluję cudnych lalkowych skarbów , zdjęcia wyszły super ...pozdrawiam ;-))))

    OdpowiedzUsuń
  6. No proszę, ja latałam i nic, no niezupełnie, dwie malusie etno i coś z czego, ktoś się ucieszy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Barbie najprawdopodobniej to Specjal Expressions, mam ją u mnie to ta "kuzynka" Jubileuszowej... Bardzo fajny Paul i całkiem udane szmateksowe łowy

    OdpowiedzUsuń
  8. Klęska urodzaju! Tyle lalek naraz jest jak zawrót glowy. ale taki przyjemny zawrót :)

    OdpowiedzUsuń