środa, 15 maja 2013

W stepie szerokim...

Bardzo dziękuję za cierpliwość jeśli ktoś czekał na nowe zdjęcia i serdeczne dzięki za przemiłe komentarze:)

W domu malowanie parteru  i stan, który mama określa jako ogólny syf i malarię.
Aparat zakopany, lalki zostały chwilowo odstawione - teraz nareszcie jako tako wygląda więc możemy zabrać się za zaległości w blogosferze.

To laleczka, która zawędrowała do mnie w poprzednim tygodniu - nazwana Nataszą. Szara Sowa określiła ją jako Ukrainkę (choć mi kojarzyła się z Bułgarią).

Laleczka posiada taką oto figurkę: chudziutkie ciałko, kończyny łączone na gumki i butki wylane w całości (skojarzyły mi się z gumiaczkami - kaloszkami:)). Wykonana jest z plastiku - kiedy siedziała za witrynką w sklepie myślałam, że to wyrób naszego Misia.


Oczka takie pinezkowe, rzęski plastikowe. Ma niesamowicie dużaste dłonie.




Na szyjce czerwone korale.

Włoski uplecione w warkoczyk ozdobiony wstążeczką.


Laleczka w dobrym stanie tylko w koszulce wycięte (?) dziurki. Troszkę starta farba na butkach.



Czas na spacer ...


Morze niezapominajek...





I gdzie te stepy...?



Jak tu pięknie nawet konwalie kwitną...


5 komentarzy:

  1. hej
    śliczna lalka , buzię ma słodką ....i oczka ......świetnie jest ubrana pasuje jej ten styl , zdjęcia pomysłowe pozdrawiam ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczna!! W super stanie zachowana!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna, ciuchy oryginalne , a dziurkę można zaszyć. Zresztą na zdjęciu nie widać.Włoski są w świetnym stanie. Marzy mi się taka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale śliczna buźka!
    Na serio mówię- mało która, nie barbiowata lalka podoba mi się tak bardzo :)
    I jak jej ładnie w tych niezapominajkach!

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczna ta laleczka, ma bardzo sympatyczną buźkę i ładne ubranko.

    OdpowiedzUsuń