sobota, 4 lipca 2015

Lalka z pieskiem i przydasie z jarmarku

Zamknęli....zamknęli mój ulubiony lump:( To już trzeci w ciągu niewielkiego czasu. I gdzie ja będę te lalki łowić:(?
Na szczęście kolejka w poczekalni jeszcze się ciągnie, ale jak tak dalej pójdzie to mój grajdołek będzie lumpeksową pustynią:(

A to wyłapane ostatnio...


Kiedy wypatrzyłam jej żółtą czuprynę to myślałam, że trafił mi się kolejny dzwoneczek. :)
Wydaje mi się szalenie podobna do małej, wesołej wróżki z Piotrusia Pana.


Laleczka obdarzona jest sygnaturką Made in Hong Kong i niczym więcej.
Oprócz głowy wykonanej z gumy reszta ciałka jest plastikowa i dość solidnie wykonana.
Sama buzia jest starannie wyprofilowana i pomalowana.



Jest bardzo, ale to bardzo fotogeniczna. Ma jeden z ładniejszych buziaków wśród moich lalek mających nazwę Hong Kong na ciałku. Może to jakiś klonik, ale nic mi nie przychodzi do głowy.




Do laleczki idealnie pasuje wyłowiony w przepastnym pudle z pluszakami mój pierwszy pluszak od Steiffa. Firma ta kojarzyła mi się głównie z pluszowymi misiami.


Piesek w stanie idealnym zachował wszystkie swoje dodatki: obróżkę z nazwą i klips z metką na uchu.


Piesek nazywa się Hexie. Firma Steiff produkowała je w latach 1954 - 1974.
W tym samym pudle znalazłam pochodzącą z tej samej firmy, ale już współczesną owcę - aktualnie dołączyła do ulubieńców do spania mojej młodszej córki.
Firma Steiff posiada bardzo ciekawą historię.
Założona przez Margarete Steiff w roku 1887, jako firma szyjąca odzież. Pierwszą zabawką był słoń uszyty w roku 1885, który zapoczątkował serię pluszowych zwierzaków. Co ciekawe pierwszy miś uszyty przez Steiffa nie wzbudził entuzjazmu na odbywających się targach w Lipsku. Tam ostatniego dnia zauważył go amerykański dystrybutor zabawek. W Ameryce trwał wtedy bum na te pluszaki zapoczątkowany przez historię  misia Roosevelta.
Firma działała przezywając wzloty i upadki, łącznie z zawieszeniem działalności. Nieprzerwanie funkcjonuje ona od 1947 roku do dzisiaj. Ich zabawki charakteryzuje bardzo wysoka jakość.

http://zapomnianezabawki.pl/historia-pluszowego-misia/
















Jak w poprzednim poście pisałam ...oto przydasie z jarmarku.

Na jednym ze stoisk odkryłam panią robiącą biżuterię m.in z modeliny Fimo.
Zakupiłam bransoletkę dla starszej córy - była zachwycona:) Mnie też bardzo się podoba ze względu na lalkowe możliwości :)



Córa rozbroić nie da. Na szczęście pani miała dużą promocję na "jedzeniowe" kolczyki i te pójdą do rozbrojenia. Sama mi je wyszukała, kiedy przyznałam się do lalkowego hobby:) Bardzo pani dziękuję:)





24 komentarze:

  1. Pies, pies! Ma taki zatroskany wyraz pyszczka! Zamknięcia SH współczuję, jakoś wszystko teraz się przenosi :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sobie też współczuje:( Piesek bardzo poważny jest:)

      Usuń
  2. Laleczka z klimatem i to tym dawniejszym. Jest naprawdę piękna! Ale pies, to prawdziwe cudo!!! A apetyczna biżuteria, jak zwykle bardzo nam przydatna ;-).
    Nie wiem, co myśleć o tym zamykaniu ciucholandów... Jedna osoba władna w ekonomii, wyłuszczyła mi kiedyś teorię, że im naród biedniejszy, tym "lumpków" więcej. Co więc oznacza ich redukcja? Że wreszcie staliśmy się "zieloną wyspą", czy tak zdziadzieliśmy, że nawet na używane nas nie stać ;-) ???
    PS. Już porzeczki Ci się dojrzewają? Ale czad!! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas truskawki na końcówce a porzeczki połowa sezonu :)

      Usuń
    2. I czarne i czerwone dojrzewają:) Piesek cudny i tez mi się bardzo podoba. Bardzo mi szkoda tych lumpów bo fajne rzeczy można było dostać i ludzie nie tylko ciuchów szukali, ale i porcelany, płyt i bibelotów. Szkoda:(

      Usuń
  3. Niby dzieciak a jakby dorosła i poważna, ale nie pozbawiona uroku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam o przełożeniu na inne ciałko, ale na swoim jej najlepiej:)

      Usuń
  4. W ciągu ostatniego roku zniknęły dwa fajne lumpki z mojej okolicy :-( Śliczna laleczka, na pierwszych zdjęciach wydawała mi się malutka, gdy zobaczyłam ją w towarzystwie psa - pomyślałam, że się mylę, ale zestawienie z porzeczkami uświadomiło mi, że jednak nie bardzo.. Kolczyki i bransoletka świetne, może z czasem córce się znudzi? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest takiego średniego wzrostu:) Może z czasem:)

      Usuń
  5. Super zdobycze miniaturowe, sama bym takie chciała :) Mini dalka jest cudna i rozmiar miniaturowego jedzonka idealny :)
    W kwestii lumpkowej to moje miasto odpada niestety, nie dość że mało, to liche i totalnie bezlalkowe eh..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas robi się właśnie liche i bezlumpowe:( Bardzo się cieszę z tego jedzonka:)

      Usuń
  6. Ja niedawno zdobyłam na lumpach kreta od Steiffa - też mój pierwszy Steiff :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha :) A u mnie pies i owca:) Oglądałam różności Steiffa i jeże są świetne:)

      Usuń
  7. Słodziak z niej, taki sto procent vintage :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lalka świetna - ma takie zadziorne spojrzenie :) taki kochany łobuz

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo staranna laleczka jak na HK... Piesek bardzo fajny. Szkoda że ubywa lumpków:/ moze pojawi się cos nowego? Co do przydasiów - ostatnio w EMPIKach widziałam fajne gumki w ciekawych ksztaltach, także jedzeniowe ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dawno nie gościłam w empiku a muszę iść po farby - będę się rozglądać:)

      Usuń
  10. Oj, gdzie my teraz lalki kupować będziemy :( :( :(
    I nie tylko lalki. Piesek jest prześliczny , a lala słodziak prawdziwy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lalka rzeczywiście wygląda jak słodki "Dzwoneczek"- buźka jak na Hong Kong wręcz idealna!
    Co do lalkowego jedzenia to nie obraź się, ale widziałam ładniejsze (Piecuchowo)- mam nadzieje że nie przepłaciłaś! Jak chcesz pooglądać trochę łakoci dla lalek, to zapraszam do mnie. Może zechcesz wykorzystać któryś z moich tutoriali do zrobienia podobnego jedzonka samodzielnie?
    P.S. Mam taki sam koszyk- w sam raz na lalkowe grzybki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie obrażam się ja też widziałam ładniejsze:) (ale te kolczykowe nie są złe) Przypomniałam sobie jak dawno temu na warsztatach terapii w pracy sama lepiłam różności - może czas sobie przypomnieć :) Na pewno będę do ciebie wpadać:)

      Usuń
  12. Ojej, jakie fajne te miniaturowe jedzonko! Mam jeszcze fimo, może spróbuję swoich sił?!
    Dzwoneczek! Dla mnie to Dzwoneczek! Uwielbiam ten buziak! A co do SH, to u mnie totalny brak lalek (w ciągu dwóch lat udało mi się zdobyć dwie! I to jeszcze jedną "spod lady" Koniec świata!

    OdpowiedzUsuń