Tak sobie przyjęłam, coby zebrać stadko choć przykładowych buziek. Buziaki te bywają różne, mniej lub bardziej udane.
Ostatnia księżniczka jaka trafiłam do była doświadczona przez los Roszpunka od Disney Store z bajki Zaplątani.
Coś w tym musi być, że lalki się przyciągają :)
W moje łapki wpadły dwie przedstawicielki tego samego gatunku choć od różnych przedstawicieli.
Pierwsza to wytwór Mattela - jest ona całkowitą sztywniarą dodatkowo wyposażoną w wmoldowany na stałe gorset (nie przepadam za tym rozwiązaniem).
Planowałam ją przesadzić na zdobyczne ciałko fashionistas, ale zyskała tylko zaburzone proporcje. Dodatkowo ma za bladą twarz i na opalonym ciałku wyglądała jakby zapadłą na jakąś chorobę.
Teraz jest czyściutka i pozbawiona nalotu z nawet nie wiem z czego ...
Włoski ma przyzwoite, rozczesały się idealnie. Natomiast druga.........:(
Kupiłam ja dwa tygodnie temu, utargowałam mniejszą cenę - przez te włosy właśnie, ale byłam dobrej myśli.
Lalkowe włosy wyglądały tak....
Kołtun na kołtunie, kołtunem pogania...
Wytwórca - (lalka zaopatrzona w logo Disney'a )obdarzył ją w długaśne włosy wlekące się po ziemi. A w nie wplótł złote, błyszczące niteczki - Roszpunce jak śpiewała złociły się włosy i to pewnie miało być to.
Koszmar jakiś.
Poprzedni właściciel próbował ją wyczesywać, dowodem są powyrywane pasemka i zbite w kłaczki dodatkowo plątające włosy.
Efekt ten przypomina mi próbę rozplątywania anielskich włosów z choinki i tak na koniec trafiały do śmieci.
Ja i tak się dziwię, że poprzedni właściciel nie upitolił jej głowy na łyso .
Moczenie, odżywka, wrzątkowanie nie pomogły. Próba odnalezienie i wyplątywania pojedynczych nitek - porażka. Co było zrobić ....gruntowne cięcie a i tak te pioruńskie złote niteczki się plątały....
Laleczka posiada łapki zginalne w łapkach i nadgarstkach (jak fashionistas ) i szkoda, że tak samo nie w nogach. Ma strasznie patyczkowate nóżki i mikrostopki wyginające i rozjeżdżające się w łydkach.
Niby ta sama twarz, ale jakże inna:)
Przepraszam za jakość zdjęć, ale ciemniało już i lalki mi co chwila buzią glebę zaliczały.
Żabiooka ma prześmieszną buzię, szkoda, że producent obdarzył ją takim felernym owłosieniem.
OdpowiedzUsuńChyba sam producent poszedł po rozum do głowy, bo następne wydania już tych piekielnych niteczek nie miały.
UsuńMattelowska jest po prostu ładna, ta druga raczej charakterna, ale to właśnie ją mam. :)
A ja kiedyś strasznie chciałam Roszpunkę z tymi "niteczkami" i właśnie się wyleczyłam z tego "chcenia".
OdpowiedzUsuńTo chyba najsympatyczniejsze pyszczki w lalkowej rodzinie!
Wykonałaś moc dobrej roboty i efekt z włoskami jest super! Nawet po cięciu ma długie i ładne! Obie panienki są fantastyczne, choć dobrze je określiłaś: jedna ładna, druga charakterna. Cóż, ładnych lalek jest dużo a charakternych o wiele mniej, więc obie są fajną zdobyczą, której gratuluję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie!
powiem ci , te włosy to zgroza. Jeszcze jak są nowe to ok, ale potem...
OdpowiedzUsuńFajne fanny, ja wolę wersję DS choć miałem obie i każda ma swój urok ;)
Obie po upraniu bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńGratuluję nabytku i uporania się w poplątaniu :)
Pozdrawiam :)
Choć mam do księżniczek chyba wrodzoną niechęć , te dwie panny bardzo mi się podobają, może dlatego, że w gruncie rzeczy wcale nie wyglądają jak księżniczki. Ciekawe, jak prezentowałyby się w bardziej zadziornych strojach.
OdpowiedzUsuńżabiooka wymiata - pasuje bardzo na DJ-kę
OdpowiedzUsuńo no też ta druga lala zrobiła na mnie ogromne wrażenie, taka oryginalna buzia :)
OdpowiedzUsuńOch jak ja lubię zaplątanych! Lalki są cudowne, obie :) a te włoski po obcięciu prezentują się naprawdę ładnie ;-)
OdpowiedzUsuńMam tą samą Roszpunkę z Dineya. Rozczesywałam ją trzy godziny, ale się udało. :)
OdpowiedzUsuń