Patrząc za okno, mam wrażenie, że lato gdzieś sobie już powędrowało:(
Pogoda u nas prawdziwie jesienna: wietrznie, szaro i ponuro.
Zebrało mi się więc na wspomnienie gorących dni i plażowania:))
Szybki zdjęciowy post (przed pracą) z udziałem małych pcheł od Mattela, które jeszcze tu nie gościły:)
Słodziaki. A o piasek się nie pokłóciły?
OdpowiedzUsuńZgodnie się podzieliły
UsuńJejku! Jakie to kochane maluszki! Zawładnęły mną całkowicie! Śliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDzięki:)
Usuńa to żwawe pchełki!
OdpowiedzUsuńO! A kiedy to takie lato w Polsce mieliśmy? Chyba w ubiegłym roku ;-S.
OdpowiedzUsuńKasztanowa ma charakterek!
To był jeden z nielicznych słonecznych dni w moim urlopie
UsuńNo melasa się wylewa z ekranu po prostu :))))))))))))))
OdpowiedzUsuńTylko się nie zasłodzić:)
UsuńUrocze maleństwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dzięki:)
Usuńbawią się doskonale!!!
OdpowiedzUsuńOj tak:)
UsuńA jaki fajny mają autobus :-)
OdpowiedzUsuńcóra użyczyła:)
UsuńJakie słodkie !!! :) Chyba nie mają ochoty wracać do domu , taka ogromna piaskownica .... :):)
OdpowiedzUsuńTeż bym została:)
UsuńOooo jakie szkrabiki na plażę przyjechały! Dobrze, że żadna nie zginęła w piaskowym grajdołku ;-) Urocze maleństwa.
OdpowiedzUsuńOdliczałam co jakiś czas:)
UsuńTwoje zdjęcia od razu przywiodły mi na myśl moje wakacyjne wspomnienia - kąpiel w morzu na helskim cyplu i powrót stamtąd meleksem na dworzec :-D
OdpowiedzUsuń