piątek, 22 kwietnia 2016

Na luzie cz.2

Kolejna z księżniczek Disney'a, która polubiła luzik mieszkając u mnie to Mulan.
Na mojej lalkowej półce mieszkała już sobie jedna, a całkiem niedawno otrzymałam w prezencie od kuzynki drugą. :)
Obie z tej samej serii ze sznurkiem we włosach do zwijania w kok - nie opanowałam tej sztuki i z twarzą obsypaną pudrem - czyli maska:)
Z mojej pierwszej maska owa zaczęła obłazić - może jakiś błąd przy malowaniu? Postanowiłam więc zmyć ją całkowicie. Bardzo trudna operacja- farba się mazała, mocno uważać trzeba przy oczach i brwiach. Jeszcze nie jestem zadowolona i będę musiała  operację powtórzyć bo pod światło  widać zacieki i pozostałości.
















11 komentarzy:

  1. Nie wiem która nowa, ale obie piękne. ; )
    Przypominają mi legendarną Kirę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mulan zawsze ma miejsce w mym sercu -
    chyba muszę przygotować post z mymi
    Mulankami :)))

    Twoja z groszkową kokardką - fajniutka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, nawet nie miałam pojęcia, że te lalki miały jakieś maski "pudrowe' na buźkach! Czegóż to ludzie nie wymyślą! :D Obie śliczne panny. :-) A jedna to ma chyba różowy paseczek pożyczony od pulchnej fashioniski, dobrze rozpoznałam? Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jak Mulan szła do swatki to miała nałożony taki właśnie makijaż na twarz, który mi osobiście maskę przypomina i tak właśnie na lalce wygląda:) Paseczek, bluzka i leginsy to cały komplet ściągnięty ze Stefki:)

      Usuń
  4. Bardzo ciekawie wygląda ten pudrowy makijaż.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz odniosłam wrażenie, że są bardzo ładne! Dotąd miałam o nich inne zdanie... Może to ta stylizacja :-)
    Obie śliczne!

    OdpowiedzUsuń