Ostatnio praktycznie jestem cały czas w pracy wyrabiając nadgodziny. I na razie nie zapowiada się lepiej.
Mój wolny weekend spędziłam z rodzinką. Dopisała pogoda wyruszyliśmy więc na grzyby, na które sezon zaczął się na dobre.
Do bagażnika zapakowałam też lalka, niestety aparat mi się zablokował, stąd mało zdjęć:(
Na zdjęciach "grupowych" z poprzedniego postu leży sobie goły lalek.
Kosztował mnie dokładnie złotówkę, ucieszyła mnie cena i fakt, że wiedziałam co to za panicz:)
Utwierdziła mnie w tym sygnaturka Busch na plecach, oto bowiem Marc - nazywany przeze mnie Mareczkiem - partner Kariny.
Karina jest lalką pochodzącą z czasów mojego dorastania, ale o jej istnieniu tak jak i w przypadku sporej ilości innych lalek dowiedziałam się dopiero z lalkowej blogostrefy:)
http://www.urbanservices.de/fashiondolls/karina/index.htm
Mam nadzieję, że kiedyś trafi w moje łapki i dołączy do swojego partnera:)
Lalek nie jest w stanie idealny - trafił w łapki małego fryzjera i stracił swoje bujne owłosienie. Jedną brew ma odbarwioną.
Pod prowizorycznym bandażem, w jaki była owinięta noga, są uszkodzenia w właściwie dziury i dodatkowo ma pogryzioną stopę. Reszta bez zarzutu: kolanka i łokcie się zginają, uśmiech ma tak samo jasny:)
Jest to kolejny lalek z upitoloną czupryną - zastanawiałam się czy nie rozpocząć serii : po wizycie u fryzjera:)
Grzybki cudne !!!Az mi slinka poleciala a samego grzybobrania to zazdraszczam straszliwie ;)
OdpowiedzUsuńLalek nawet po przejsciach prezentuje sie super!!!!
U nas bory niedaleko, nawet bez grzybów sama przyjemność łażenia:)
UsuńFajne dary lasu :) Facecik z przeszłością prezentuje się bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo:)
UsuńGdzie nazbierałaś tyle grzybów ,podobno w lasach nie ma nawet muchomorów. Lalek świetny
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczął się wysyp. Dzisiaj rodzice męża byli i przywieźli całe wiaderko. U nas Bory Tucholskie z całym swoim bogactwem:)
UsuńBuszmen z jasnym uśmiechem - to jest to!
OdpowiedzUsuńO tak:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA we Wro posucha grzybowa :(
OdpowiedzUsuńA może choć pieczarki?:)
UsuńA ja znalazłam 6 prawdziwków.
OdpowiedzUsuńMareczek bardzo fajny.
Dzięki:)
UsuńSuper facio z tego Mareczka! Uśmiech cudny, koszulka też, brakuje mu tylko koszyka na grzyby. ...
OdpowiedzUsuńA bo zapomniałam zabrać:)
UsuńPrzystojny z niego gość i nawet fryzjer nie zepsuł mu humoru! Ma świetny wyraz twarzy!
OdpowiedzUsuńGrzybów podobno wysyp! (wiadomość z Pojezierza Pomorskiego)
Mnóstwo:)
UsuńLalek bardzo mi się podoba bo ma taką autentyczną, wręcz ludzką twarz, a nie pustą maskę jak mattelowskie Keny.
OdpowiedzUsuńFakt ma specyficzny wyraz twarzy:)
UsuńUpitolona czy nie, chłoptaś zadowolony, wystarczy tylko spojrzeć na jego twarz :D
OdpowiedzUsuńUśmiech pełną gębą:
UsuńFajny pomocnik w grzybobraniu. Szkoda tylko że kosza tych wspaniałości sam nie pomoże nieść.
OdpowiedzUsuńNie ten rozmiar:)
UsuńMiło poznać nowego (i sobie nieznanego) lalka w tak uroczych okolicznościach przyrody:-)
OdpowiedzUsuńMiło mi przedstawić:)
Usuń