piątek, 14 czerwca 2013

Skarby z SH - Betty Teen

Ostatnio w naszym grajdołku i jego okolicy miałyśmy sporo lalkowego szczęścia.
Nasze SH jak nigdy, szczodrze nas obdarowały.

W poprzednim poście umieściłyśmy zdjęcie prosto z zakupu. Laleczki były niesamowicie brudne, powiedzenie, że lepiły się z brudu to mało powiedziane. Jednak były przy tym niesamowicie tanie, co bardzo nas ucieszyło.

Na początek przedstawiam Betty Teen od Tong - sztuk dwie.

Niestety czasu starczyło nam, żeby je umyć i odświeżyć a natłok zajęć nie pozwolił na obszycie. Dostały na razie pożyczone kiecki. Jednak ambitny plan zakłada szycie na ten weekend:)

Przyznaję, że Betty była na naszej życzeniowej liście. Do tej pory miałyśmy kolonika Betty i podejrzaną głowę z zatartym napisem.


Laleczka ma dwie małe kropeczki pod okiem nadające jej uroku.
Jak to u nich bywa - baranek na głowie, który u innych lalek czasem mnie przeraża, to w przypadku Betty jest jej w tym do twarzy.


Laleczki nie są pozbawione niestety uszkodzeń. Brunetka nie ma w jednym oczku połowy rzęs i uszkodzony jeden staw w nodze, oraz mała dziurkę w drugiej.



Blondynka oprócz baranka na głowie, również uległa kiedyś wypadkowi. Ma wyrwaną dziurę przy stopie.


Poza tym wygląda tak.




Ma niebieski makijaż na oku, który wzbudza mój zachwyt i trochę mniej zachwycające różowe pasemko na włosach.

Betty produkowano w latach 1980/90 i jak doczytałyśmy na dollplanet -  była alternatywą dla tych, którzy nie mogli pozwolić sobie na Barbie w tamtych czasach. Sama Betty  doczekała się również swoich naśladowców(np. wykorzystała jej twarz Steffi).


Zdjęcia niestety w pieleszach domowych i zaciemnieniu, na które nie mam wpływu (czas zaopatrzyć się w jakiś reflektor) , gdyż pogoda znowu spłatała nam figla.







 
 









A to na potwierdzenie słów, że w SH można znaleźć różności i coś dla każdego.

Nawet tata znalazł coś dla siebie, czyli model od Ravella - Spitfire : specjalna edycja, wydany w 70 rocznicę Bitwy o Anglię.


wtorek, 11 czerwca 2013

Wąską ścieżką przez ogródek idzie sobie krasnoludek...

W związku z tym, że nasze nowe dzisiejsze skarbeczki się moczą w misce i wymagają obszycia, na tapetę trafiają lalki, które czekają od poprzedniego tygodnia na swoją kolej.

Jakoś tak obrodziło w lalki regionalne.

Przytachano je z SH : myślę, że ktoś się pozbywał kolekcji, gdyż leżało ich kilka a nam kaski starczyło tylko na te. Niestety na następny dzień już pozostałych nie było( a była to para z Łotwy - sprawdziliśmy) - trudno.

Za to przygarnęłyśmy taką parkę.


Myślę, po sprawdzaniu tropów  w internecie, że para pochodzi z Czeskiej Republiki z lat1970/75 a może są starsze?

http://www.worldcostumedolls.com/czech-republic---pair-of-wedding-dolls-51777.html

http://www.worldcostumedolls.com/czech-republic---kyjov-boy-and-girl-51688.html

To stronki odkryte dzięki Klinice Lalek /Lalki Regionalne - bardzo polecam i klinikę i stronki:)







Lalki wykonane są z plastiku - popiersie i tułów , oraz gumy - kończyny.
Stroje zrobione bardzo dokładnie i z dużą starannością.
Przybyły tylko lekko zakurzone. Niestety zdarzył nam się wypadek - chłopiec spadł i się utłukł , na szczęście udało się go poskładać i pod ubrankiem przykryć, do tej pory nie wiem jak mógł się ześlizgnąć:(



A to już tytułowy krasnoludek...



Mordka w takiej czapie i takich butach...

Oczywiście żaden krasnoludek tylko lalka w stroju ludowym, ale tym razem tropy zawiodły i nie wiem do czego przyczepić tego lalka :)

Jednakże wygląda jak krasnoludek i to piegowaty..., uwielbiam go ...

Na plecach ma sygnaturkę


Czy ktoś kojarzy...?

Wykonana laleczka jest w całości z plastiku, na szatce lekkie dziury do zaszycia , jednej nie dopatrzyłyśmy. Ma świetne blond włoski. Tak jak poprzednie lalki był czyściutki.


Ubranko również ładne i staranne.















I nie znalazł krasnoludki.



A tu nasze nowe dzisiejsze skarbeczki czekające na wpis( przebywające w misce)

Tak dla smaczku zdjęcie prosto po przyniesieniu z SH  :)



A przedstawię jak obrobimy:)

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Smutna Zuleyka - Kim Puppe

Przybyło ostatnio do nas kilka nowych  lalkowych nabytków, tylko jakoś natchnienie od nas odeszło.
No, ale czas w końcu ruszyć cztery litery i zabrać się za siebie.

Dzisiaj lalka, która właśnie dziś znalazła swój nowy dom u nas.
Mama nazwała ją Zuleyką, bo tak jakoś się jej skojarzyło.

Lalka pochodzi z Niemieckiej fabryki rzemiosła ( tak przynajmniej głosi tłumacz gogle;)) składającej się ze spółek tworzących artykuły do domu. Jedną z nich jest KIM, która tworzy  lalki. Są one różne: od takich zwykłych po pełen "full wypas".

Zuleyka jest lalką dość sporą, mierzy około 50cm.
Ma ładne i zadbane włosy. Przyszła w stanie czystym, nic tylko odkurzyć lekko i postawić na półce, ale..., no właśnie jest jedno ale...

Lalka ma certyfikat a na głowie wyryty rok 1995 i pochodzenie


Jest smutna : widać dwie kapiące łezki - to pierwsza lalka z łezkami jaką mamy


Zgrabnie uformowane i pomalowane łapki


Fajne stopki z paluszkami obute w sandałki


I to właśnie "ale"  czyli konkretnie urąbana łapka, z którą nie wiem czy damy radę coś zrobić.
Wprawdzie pani, od której ją mamy obiecała, że poszuka i może się znajdzie ten fragment. Tak więc poczekam a jak się nie znajdzie to będziemy kombinować.


Ze względu na uszkodzenie lalka kosztowała malutko, a że jest śliczna no to jak tu nie zabrać takiej smutnej zapłakanej mordki.