czwartek, 25 lipca 2013

Witajcie po przerwie

Dwa tygodnie spędzone pod namiotami szybko minęły.

Czas na nadrabianie lalkowych zaległości.

Pogoda była różna :czasem słońce, czasem deszcz...

Las przepiękny, jezioro czyste i urokliwe...

Lalki spakowane do torby... a na miejscu skleroza chodząca :) zorientowała się, że aparatu brak...

Tyle o ile porobiliśmy parę zdjęć telefonem:( jakość różna..., dla zabawy od razu z wykorzystaniem różnych dziwnych efektów :)

Jednak, aby was przywitać po przerwie wrzucamy choć i takie.

Tak wyglądało wejście, czyli brama wejściowa na nasz obóz ( harcerski) .


                                                    Tu prawie na wykończeniu

 
A tu już prawie skończona


Lalki trochę się wynudziły i łaziły po całym terenie, wspinały się na żerdki i takie tam wyczyniały lalkowe zabawy.


 
 
Założę pelerynkę i będę supermenką...








Jako że telefony się dość szybko wyładowywały a z ładowaniem mały kłopot w lesie to i zdjęć malutko:(

Po powrocie ruszyłyśmy w miasto, które przywitało nas niezłym  wysypem w SH, ale to w następnych postach:)

Witajcie zatem po przerwie:)

sobota, 6 lipca 2013

Sobota z lalkami - lalki z rupieciarni cz.3


Na koniec soboty z lalkami bardzo krótki post i zdjęcie zbiorowe lalek, które czekają na zabiegi.






DO ZOBACZENIA ZA DWA TYGODNIE

LAS I NAMIOTY CZEKAJĄ
 


ZABIERAMY PARĘ LALEK COBY IM KLIMATYCZNE ZDJĘCIA POROBIĆ

I CHOMIKA O IMIENIU ZYGZAK



DO MIŁEGO ZOBACZENIA I DOBREGO LALKOWANIA

Sobota z lalkami - lalki z rupieciarni cz. 2

Kolejne lalki pochodzą również z rupieciarni i prezentują stan po przyniesieniu.





Udało nam się uzupełnić zbiorek Bratz.

Dwa lalkowe maluchy - najbardziej cieszą się naszą sympatią. Może przez te pociesznie uformowane ciałka i radosne minki na zbyt dużej głowie.



A to moja jedyna Bratz z wprawionymi rzęskami i ruchomymi stawami przy rękach. Niestety lalka nie posiada jednej łapki. Zważywszy na sposób mocowania stawów nie dziwi mnie jej brak, prawie sama zgubiłam drugą.

Mocowanie stawów - wciskane kulki.

Do tych lalek jakoś tak mam mieszane uczucia, ale muszę przyznać, że ta jakoś wyjątkowo mi się podoba, rzęsy nadają jej zupełnie innego spojrzenia i wyrazu twarzy.


Posiadała własne wypasione buty.


A to jedyny mężczyzna w całej gromadzie - czyli Troy z High School Musical - filmu muzycznego produkcji  Disney'a. (przyznaję nie oglądaliśmy)

Lalek posiada głośniczek i przycisk na plecach - coś tam wyje (chyba jakąś pieśń z tegoż filmu).
Teraz mam trójkę czyli Gabriellę, Troya i blondynkę Sharpay.




A to kolejna muzyczna gwiazda, czyli Victoria z  zespołu Spice Girls.



Ma oznaczenie na plecach 97 GTI China.
W wyszukiwarce wychodzi jakaś fabryka w Chinach i jakieś cuda przeróżne, więc niczego konkretnego się nie dowiedziałyśmy.

Porównując ją do oryginału ciężko mi znaleźć podobieństwo. Lalka z urody jest jakaś taka toporna i kanciasta.


A to laleczka od firmy Remus.


Ma takie inne smukłe ciałko i niestety uszkodzenie pod kolanem.

Jestem na etapie porządkowania informacji na temat tej firmy sygnowanej znaczkiem uśmiechniętego starszego pana - wujka Remusa.





A na zakończenie lalka o której myślę, że jest starą polską podróbką Fleur (chyba)

Lalka nie posiada swoich łapek - potrzebny był przeszczep (jedyne jakie pasowały to pochodzące od taniego chińskiego klona - może kiedyś się lepsze trafią).





Cieszę się z ich różnorodności, gdyż bardzo ubarwiają nasze zbiory:)

Sobota z lalkami - lalki z rupieciarni cz.1

Witamy po długiej przerwie.

Mamy nadzieję, że o nas nie zapomnieliście. Czas nadrobić chociaż trochę zaległości blogowych.

Niestety czerwiec i lipiec nie był dla nas łaskawy i rozszalały się choroby w naszym domostwie. Tylko tata się wybronił a nasza trójka poległa kolejno w walce z wirusami.
A ostatni czas poświęcony był na sprzątaniu i przygotowaniu do wyjazdu pod namioty.
W związku z tym strefa lalek musiała zostać odłożona.
Lalki przybywały z różnych źródeł, ale wszystkie zostały gdzieś tam wygrzebane z różnych rupieciarni.

Chciałabym je przedstawić super odstawione, ale gorączka pokrzyżowała nasze plany więc lalki przedstawiają stan po przyniesieniu.
Już nie mogłam czekać, żeby blog nie zginął w marnym zapomnieniu .

Przywędrowały więc do nas dwie Stefki.

Te lubię najbardziej, te buziaki mają w sobie jakiś taki urok.






A to wygrzebany simbowy wózek dla dwojga dzieciątek.




A to nowsza wersja (jej starsza siostra bardziej mi się podoba)