niedziela, 26 lipca 2020

Zawsze młoda mama

Zawsze podobała mi się mama Meridy, jako postać w bajce i w wersji lalkowej:)
Dwa lata temu na jednym z pchlich targów zagarnęła mi ją sprzed nosa mała dziewczynka. Oj w moim środeczku się zagotowało. Pamiętam dokładnie samą lalkę : miała oryginalną kieckę i zaczes.
No cóż...
W tym roku na giełdzie ta sama dziewczynka pozbywała się swoich zabawek (jej tata zajmuje się charakterystycznym rękodziełem i jeździ na różne imprezy) - wśród nich leżała mama Meridy niestety w pogorszonej kondycji:(
Włosy w stanie kołtun, ślady zębów na nodze i przede wszystkim pożarte dłonie:(
Lalkę wyczesałam, dłonie zastępcze lekko podbarwiłam (inny odcień) i wymieniłam.

W mamie Meridy zawsze widziałam wyzwoloną mamuśkę i właśnie taką chciałam mieć:))

















11 komentarzy:

  1. Ale czaderska! Świetna stylizacja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mama Meridy też jak widzę jest entuzjastką skuterów ;)Spódnica bajeczna. Nie zostało ci czasem tego materiału ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widuję tej lalki zbyt często na blogach. Spódnica i cała stylizacja super!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecudną ma buźkę! W życiu nie wpadłabym na to, że to mama Meridy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dość, że wyzwolona, to jeszcze wielbicielka motoryzacji! Bardzo mi się spodobała w tej stylizacji a materiał spódnicy jest naprawdę rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Co sie odwlecze... to sie kupi później...grunt, że jest u Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  7. Też kiedyś mi umknęła, ale już więcej nie trafiłam na nią :(
    Tobie jednak gratuluję w zdobyciu :D
    Cudna cała sesja <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Widać, była Ci przeznaczona...
    Świetnie ją odnowiłaś i ubrałaś. Spódnica genialna!

    OdpowiedzUsuń
  9. Widać,że jest wyzwoloną mamuśką i jak gustownie ubrana :-)
    Śliczna :)

    OdpowiedzUsuń