niedziela, 5 listopada 2017

Sara

Oczywiście kolosalna przerwa.
Mogłabym zwalić na młyn w pracy, mam nadzieję, że koniec roku przyniesie rozwiązanie wielu spraw i nowy rok zacznie się optymistycznie.
Bardziej prozaicznie: zasiałam kartę od aparatu. Oczywiście położyłam ją w takim miejscu coby jej nie szukać i nie zgubić i  pach. Teraz dopiero ją odkopałam:(

Wcześniej też chciałam zrobić wesoły post z rozpalonymi dyniami w tle i panem, który złowieszczo mówi:" zagramy w grę".
Niestety koniec miesiąca i początek Listopada przyniósł smutną wiadomość o ostatnim pożegnaniu z kimś kogo się lubiło i z kim się pracowało ponad 10 lat. Śmierć choć spodziewana nigdy nie jest łatwa do przyjęcia.

Post będzie więc o melancholijnej pannie z brązowymi oczyma.
Panna jest już długo w moim domku i jakoś dopiero teraz pasuje mi do nastroju.
Jest to biała delikatna porcelanowa lalka. Przed nią przyrzekłam sobie : dość takich panienek, ale jak ją zobaczyłam to od razu drgnęło.



Oczywiście wszystkie te lalki nazywam Sara z sentymentu do mojej ukochanej Małej Księżniczki.
Ta Sara wybitnie mi przypomina postać z bajki animowanej na podstawie tej książki.
Pamiętam jak leciał w TV serial, z niecierpliwością czekałam na każdy nowy odcinek.


Jakiś czas poluję także na to wydanie książki z tą piękną okładką.


Pierwszy raz czytałam tę opowieść właśnie z tego wydania.

Lalka na karku ma sygnaturę SANKYO.


Internety podają, że pochodzi podobno z lat 80'. Głębszych informacji nie ma.
Firma pochodzi z Japonii i zajmowała się produkcją rzeczy związanych z  muzyką. Między innymi pozytywkami także lalkami z pozytywką.
Jeśli oczywiście chodzi o tę firmę, gdyż okazuje się, iż pod ta nazwą funkcjonowało ich kilka.

               
                                                           ( zdjęcie pochodzi z ebay,a)

                                                     
                                                             (zdjęcie pochodzi z ebay,a)
Moja "Sara" pozytywki nie posiada.

 Lalka posiada szyty korpus z tyłkiem przystosowanym do siedzenia, stąd trudno ja ustawić w pozycji wyprostowanej - siada na zad po prostu.
Nóżki z wylanymi skarpetami odzianymi w buty.


Łapki ma delikatne i niestety jeden paluch ułamany i złożony przez natchnionego balwierza najprawdopodobniej, gdyż wygląda tak.


Nie mam śmiałości złamać go ponownie.

Oczywiście jak wyszłam na dwór to zaszło słońce.
Plamki na sukni są efektem kapania z gałązek.























23 komentarze:

  1. ojej - Sara jak z filmu! również z ogromną
    ciekawością oglądałam ten serial - płacząc
    na niegodziwością, której tyle dziewczynka
    musiała doświadczyć...

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie w pracy ostatni rok to czarny rok,
    nie było miesiąca, by nie zabrakło kogoś,
    i choć wszak nie zawsze Wszystkich znałam
    osobiście - czuło się ten smutek i żal...

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobieństwo uderzające. Sara jak malowana. Ma bardzo ładną wiktoriańską broszkę. Te skarpetki mnie urzekły, widziałam już wmoldowane skarpetki z bucikami, ale żeby skarpetki porcelanowe, a butki skórzane to pierwszy raz widzę. Iluż ja Twoich lalek jeszcze nie widziałam? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeee tych zamkniętych w pudłach i schowanych w kanapie?

      Usuń
  4. Wypisz...wymaluj... Sara z serialu...
    Urocze dziewczę.

    OdpowiedzUsuń
  5. ... a czy to nie jest przypadkiem wydanie z lat 60-tych, bo takie jak mi utkwiło w pamięci. Jako mała jeszcze dziewczynka :P (jakaś 4-ta klasa) upatrzyłam ją na wystawie księgarni i chodziłam codziennie sprawdzać czy jeszcze jest i tak sobie marzyłam, aby mi ją mama kupiła.
    W końcu gwiazdka przyniosła mi wymarzoną, piękną i nowiutką książkę pod choinkę. Jak ja się z niej cieszyłam do dziś pamiętam to :) ale nie przetrwała :(
    Teraz mam wydanie obecne,
    ale to już nie to samo.
    Porcelanka piękna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! W starej przyszpitalnej bibliotece ją wypożyczyłam dawno temu - piękne obrazki Antoniego Uniechowskiego! Nowe wydania tak nie pachną jak ta książka dawno temu:( ale myślę, że kiedyś uda mi się taką zdobyć:)

      Usuń
  6. Piekna <3

    Jakie to smutne kiedy ktos odchodzi :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Laleczka jest urocza :) . Bardzo dobrze że lubi siedzieć - porcelanki mają skłonności samobójcze - zwłaszcza te stojące . Mam takie wydanie "Małej Księżniczki" ale w miękkiej oprawie . To jeden z moich skarbów z dzieciństwa .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu masz rację :)
      te z dzieciństwa miały miękką oprawę :)

      Usuń
    2. Fantastycznie:) A ja też kojarzę wydanie w sztywnych okładkach. Biblioteka do której chadzałam była wiekowa i miała "wiekowe" wydania czasem starsze niż ja:) Oj do tej pory zazdroszczę wydania np.Winnetou.

      Usuń
  8. Śliczna laleczka i też chyba sporo przeszła...

    OdpowiedzUsuń
  9. Aj, oglądałam tę bajkę razem z mamą i obie płakałyśmy z żalu nad Sarą, małą księżniczką. Twoja Sara jest tak podobna z buzi do bajkowej, może to Ona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to jak ja:) Faktycznie bardzo podobny buziak i dlatego tak mnie ujął:)

      Usuń
  10. Bardzo smutna ta Twoja Sara ,lubię porcelanowe tak zwane staruszki .Gdybyś potrzebowała części do porcelanek to w miarę możliwości mogę podesłać .

    OdpowiedzUsuń
  11. Lalka pełna uroku, taka "nostalgiczna". W dzieciństwie oczywiście też lubiłam "Małą Księżniczkę" i mam właśnie takie wydanie tej książki z ilustracjami Antoniego Uniechowskiego, który obok J.M. Szancera był moim ulubionym ilustratorem bajek. Pozdrawiam (Fb - "Porcelanowych Lalek Świat")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak ilustracje to prawdziwe perełki. Szancer to wydanie Andersena - też bym chciała:)

      Usuń