środa, 11 listopada 2015

Zombie

A takie miałam plany...i mnie rozłożyło:(
Sezon na choroby w pełnej krasie, dopadło i mnie. Dopiero dzisiaj wypełzłam z nory, z nosa przestało zaciekać, oczy od puchły, ruchy stały się zborne - przestałam przypominać zombie.
Czas zabrać się za bałagan, który narósł i za stosik lalek.

Jakiś czas temu korzystając z uprzejmości Szarej Sowy i Metki przywędrowała do mnie Mała Syrenka z serii Once Upon a Zombie. Mam mocną zachciewajkę na Śnieżkę, która podoba mi się najbardziej, ale skoro okazyjnie była Syrenka, która na zdjęciach prezentowała się fajnie....

                                                                 Zdjęcie z ebay.

Zostałam właścicielką syrenki. Pechowej syrenki....
No...
Moja syrenka musiała długo stać w pudle: od gumek na rękach zrobiły jej się wcięcia na dłoniach, posiada niedostatki w owłosieniu i luźne płaty skóry przy szyi - choć to zombie to jednak chyba nie tak miało być.


I zgubiłam jej stanik - chyba zjadł go kot...ma minę winowajcy wypisaną na twarzy.


Nieszczęścia chodzą po zombie...

Ma fajny zombiasty kolor skóry, fajne ściegi, które pasują do Igoriny i....totalny brak charakteru.
Im dłużej na nią patrzyłam tym bardziej bezpłciowa mi się wydawała....


No cóż to moja lalka i mogę z nią robić co chcę...


                                                       Jestem zombie miłośniczką głów......




                                                          Lubię literaturę klasyczną....

                                                        Kroczę zombie chodem.....

                                                      A jak mi smutno przytulam misia....












W słoiku znajdują się głowy, kupowane lub podarowane - cierpliwie czekają na ciało.

21 komentarzy:

  1. tak to nieraz jest z tymi lalkami...na zdjeciach prezentuja sie super a w rzeczywistosci do idealu duzo im brakuje... Moze uda Ci sie ja ciut podreperowac

    Zdrowka zycze <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna jest !! Doskonale ją ubrałaś , bardzo mi się podoba :) Zombie tak mają, że to i owo jest nie pierwszej świeżości :) Wygląda na to , że niedługo tylko ja nie będę miała lalki z tej serii , masakra ... Też jestem zachrychana i zakatarzona :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna jest. :) Mi się jeszcze Bella marzy. Może kiedyś. :)
    Zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna z niej kobitkowe truchełko to i musi co noe co odstawać, odpadać i takie tam :) Też chcę zombiaska, bardzo chcę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O jak mi przykro, a i tak wybrałam ładniejszą z dwóch, które pozostały. Dużo zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co być przykro, nie sposób było tego zauważyć. Dopiero po rozpakowaniu wyszło. Ostatnio prawie kupiłam piękną zapudełkowaną, ale w ostatniej chwili zauważyłam odpryski bo akurat były na widoku.

      Usuń
  6. Jej piękne zielone oczyska rekompensują to i owo...

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudna sukienka! No i ten misiu! Słodki

    OdpowiedzUsuń
  8. Sukienusia kościasta świetna :)))
    Kociątko oczywiście numer 1
    a jak chciałam swoją rudą Belle sprzedać to nie było chętnych, ech!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moniczko, życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale mnie "nastraszyłaś" z tymi ubytkami - trzymam swoją w pudełku juz dość długo, więc twój wpis zachęca do otwarcia;) sesja bardzo mi się podoba, lubię czaszkowe motywy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się na zapas, myślę, że po prostu taki egzemplarz mi się trafił - wada produkcyjna pomijając za mocno zaciągnięte gumki na łapkach.

      Usuń