Bardzo dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze:))
Od ostatniej wizyty czas spędziłam na sprzątaniu domu - (czego po jednym dniu już nie widać) i moczeniu, oraz szorowaniu lalek.
Jak już pisałam w poprzednim poście udało mi się spełnić kilka pragnień własnych: kociołek, garnek, lalka...i zapomniałam napisać o łuku. Tak zawsze chciałam łuk i udało się - pierwsze koty za płoty w postaci siniaków zaliczone, ale i tak jest świetnie:))
Lalkę z życzeniowej listy trafiłam na pchlim targu - do tej pory nie miałam szczęścia, ale w końcu się trafiło. O istnieniu Fleur dowiedziałam się z blogosfery, choć lalka pochodzi z czasów mojego dzieciństwa - nigdy jej nie widziałam. W sumie to nic dziwnego - małe miasto, mały asortyment no jeden Pewex był, ale moja noga tam nie bywała:)
Lalkę pamięta koleżanka, której koleżanka (wiem jak to brzmi:))) takową miała. Dla koleżanki był to cud - Fleur miała rzęsy i można było jej ściągać głowę:) a Barbie, którą jej tata z zagranicy przywiózł, tylko łepek smętnie zwisał przy takiej próbie.
Fleurka, którą znalazłam jest w dobrym stanie. Włosy ma zmechacone na końcach, ale wszystkie są bez ubytków. Rzęsy tez posiada. Ma lekko pogryzioną stopę, rozwarstwiony kawałek gumy na ręku:
i takie jakby roztopiony plastik przy ramionach i biodrach:
Laleczka jest bardzo fotogeniczna, ma taki miłą dziewczęcą buzię.
Dla porównania z Sindy.
W związku z pytaniami o lalka w poprzednim poście
Lalka otrzymałam od kuzynki, miał być podstawą pod głowę nowego Sherloca, ale okazał się zbyt toporny i niedopasowany i tak trafił do mnie - dzięki kochana baaaardzo (mam dla ciebie kilka drobiazgów):)))
Lalek to produkt z Malezji firmy Evo Triad Toys - robią ciała" action" męskie i damskie.
Wymienna klata piersiowa jest super, ale sposoby łączenia stawów są mocno niedopracowane a sam plastik toporny i mocno łapie brudy (plami od ubrań). Mimo wad jednak uwielbiam gościa.
Głowa do ciała była gratis i podobno to Anakin Skywalker :) - podobieństwo dyskusyjne:)
Gratuluję ślicznej Fleurki, bardzo lubię te laleczki. Sindy oczywiście też wpadła mi w oko ;-)
OdpowiedzUsuńPiekna lalunia <3 ja tez mam szczescie posiadania jednej ale ciemnowlosej :)
OdpowiedzUsuńSindy uwielbiam a lalek bardzo fajny :) :)
Fleurki zazdroszczę. Ma fajny kapelusik. Czy był w komplecie, czy to Twój pomysł? Czy buty ma oryginalne? Bardzo mi się Fleur podobają, ale moja ciocia jeszcze nie była w Holandii od tej pory. Gostek jest fantastyczny, mimo niedoróbek.
OdpowiedzUsuńdo głowy mi nie przyszło zdejmować głowę lalce :DDD
OdpowiedzUsuńale Twój Kwiatuszek urokliwy wielce - a nakrycie Jej
główki trochę jak ze słynnej sceny rwania lilij z
opowieści "Noce i dni" :)))
chłopak świetny - i może dobrze, że w kwestii
OdpowiedzUsuńpodobieństwa jednak się wytwórnia rozminęła-
dzięki swej w jakimś stopniu anonimowości masz
po prostu swojego chłopaka - ups - Twoje niunie :)
Fleur śliczna i wiosenna :-)
OdpowiedzUsuńPiękna panienka Ci się trafiła :) i do tego w takim dobrym stanie tylko pozazdrościć :) Facet cud miód i orzeszki też chętnie przygarnęłabym gościa :)
OdpowiedzUsuńcudowna! gratuluję! świetnie, że ją masz!
OdpowiedzUsuńFleur to i moje dzieciństwo. Miałam 3 (docelowo 2, tak też pozostało do tej pory). Zdjęcia, zwłaszcza te pierwsze i cała stylizacja bardzo mi przypominają oryginalne, katalożkowe. Śliczne.
OdpowiedzUsuńSłodka! Też mi się marzy, ale jakoś do tej pory się nie trafiła.
OdpowiedzUsuńPrześliczna - zalotna i bardzo dziewczęca :)
OdpowiedzUsuńlalaka ma super spojrzenie
OdpowiedzUsuńGIVEAWAY / CANDY na blogu - serdecznie zapraszam