Na chwilę i na szybko , wyjęłam aparat i cyknęłam parę fotek pierwszym złapanym w ręce lalkom.
Jakiś czas temu w sklepie z mydłem i powidłem smutno z pogiętego pudełka zapatrzyły się na mnie oczka małego porcelanowego ludka. Ludek ten to wytwór Deagostini z greckiej edycji i przedstawia Blaszanego Drwala z krainy OZ.( Z tej samej serii mieszka u mnie Alladyn.)
W rolę Dorotki wciela się laleczka od Madame Alexsander z robionej dla Mcdonalds.
To nie Kansas tylko zachwaszczone jeszcze podwórko w pewnej pomorskiej wsi...
Oboje cudni. Laleczki od Madame Alexander mają w sobie to coś.
OdpowiedzUsuńcierpliwości, buszujący w chwastach -
OdpowiedzUsuńz pewnością wypatrzycie pozostałych
z dzielnej ekipy - powodzenia!!!
Slicznosci <3
OdpowiedzUsuńśliczni oboje- a Toto- świetny!
OdpowiedzUsuńŚwietnie razem wyglądają :) A laleczka Madame Alexander przecudnej urody:)
OdpowiedzUsuńDrwal ....cudny absolutnie :) nigdy nie widziałam takiego :)
OdpowiedzUsuńJaki on słodziusieńki!!!! :) Te oczka takie cudne :) Widzę, że u Ciebie trawka tak sobie swobodnie rośnie jak i u mnie :) I mi od razu lepiej na sercu! He he :) Na dniach już chyba jednak trzeba będzie kosiarkę wykopać z najgłębszych czeluści i kosić... kosić i jeszcze raz kosić :)
OdpowiedzUsuńPrzecudne! Pokazałabyś, proszę różnicę wzrostu między Barbie, Drwalem, a Dorotką? Bardzo mnie to ciekawi. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Puca
... i bardzo dobrze, że nie Kansas !!! :)
OdpowiedzUsuńJaki ten Drwalik słodki !!!! :):)
Moim zdaniem to są prawdziwe i odpowiednie zabawki dla małych dzieci! (Nie tylko dzieci, jak się okazuje...)Ładna, poczciwa buzia budzi sympatię! Naprawdę oboje świetni, rozczulający a piesek - kapitalny!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna parka:) Blaszany drwal wygląda interesująco z tym krasnoludkowym pyszczkiem ale do Madame Alexander pasowałby blaszany drwal z tej samej serii. Miałam okazję takiego przygarnąć z SH ale zabrakło kilku groszy (wstyd przyznać!)i schowałam go wśród maskotek na "inną okazję". Niestety ktoś mnie ubiegł...
OdpowiedzUsuńNa osłodę pozostają mi inne laleczki M.A z krainy Oz: zła wiedźma i strach na wróble. Zapraszam do obejrzenia niebawem w kolejnym poście z cyklu "moja kolekcja lalek".
Co mi przypomina, że gdzieś też mam Madame Alexander z Oz...
OdpowiedzUsuńJaki uroczy chłoptaś! :-) prawdziwa perełka
OdpowiedzUsuńAle fajny! Sympatyczna mordka. :)
OdpowiedzUsuńBlaszak jest słodki :-D
OdpowiedzUsuńCiekawa para:)
OdpowiedzUsuń