Na dworze rozpadało się na amen, więc warsztat krawiecki rozłożony na stole, staram się ile sił -raz wychodzi lepiej a raz gorzej. Oczywiście chciałoby się lepiej...
A teraz wróćmy do tematu.
Łażąc po SH z koleżanką w poszukiwaniu lumpów tzn. koleżanka szukała lumpów a ja dodatkowo dam z plastiku. W pudle ze śmieciami wyjrzał taki pyszczek...
Pani zażądała 2 zł - i tak zbyt wysoka cena za taką uszkodzoną lalkę. Brak włosów - teraz ma zasłoniętą łysinę na czole, uszkodzona noga - nie zgina się w kolanie i rozdarta z tyłu głowa - ktoś chciał ją przepołowić czy jak? Na rozdarcie pomogła kropelka , ale blizna nadal jest widoczna.
Dwa złote zmieniło właściciela a ja zabrałam lalkę, przyznam, że ujął mnie jej pyszczek, kolor skóry i te gwiazdki w oczach. Lalka jest wcieleniem optymizmu po prostu...
No jak się do tego pyszczka nie uśmiechnąć?
Szukałam i szukałam i znalazłam - jest to Arista - siostra Ariel z Małej Syrenki. Lalka pochodzi od firmy Tyco i tym sposobem dowiedziałam się, że i moja mała Ariel pochodzi od Tyco również.
Tyle firm i tyle lalek...
Do stadka z płetwami dołączyła kupiona w lecie syrenka z serialu dla dzieci pt.H2O wystarczy kropla. Samego serialu nie widziałam, wiem tylko, że bohaterkami są nastolatki, które dzięki magicznej chyba wodzie zamieniają się w syreny. Nie wiem czy dobrze trafię , ale chyba w serialu nazywała się Rikki. Jest całkiem fajnie wykonana, zastrzeżenia mam do ruchomości bioder, które nie pozwalają swobodnie usiąść i do bardzo twardych włosów. Laleczki od Tyco włoski mają rewelacyjne: miękkie, nie plączące się i podatne na czesanie:)
Laleczka pochodzi od firmy Playmates.
Syrenki różnią się budową ciała.
Wszystkie trafiły do nas gołe i pozbawione zdejmowanych ogonków.
Przydałyby się nam płetwy, w końcu jesteśmy morskie stwory...
Poczekaj zaraz jakiś skołuję...
Teraz pomierzymy ustrojstwo...
Na Neptuna i morskie diabły za mały...!!!
Za to rewelacyjny świecznik na toaletkę będzie..., albo poczekamy może z nóg schudnę...
No dobra nie będę przed wami ukrywać...
Podwijam kiecę i płynę...
Strasznie jednak nie komfortowy ten ogon, taki niepraktyczny: stać na nim nie można, po sklepach biegać nie idzie i ludzie cały czas płetwy mi depczą.. masakra jakaś...
zdejmujemy
Mówię wam nie ma jak to nogi...