środa, 29 maja 2013

Murzyniątko

Na początek bardzo dziękujemy za odwiedziny i komentarze na naszym blogu:)

Wiecie już, że moja mama lubi murzyniątka i tak przytargała sobie bidulę z SH.

Lalka brudna nie była, ale jest dość zniszczona - co niestety widać.



Części miękkie są zużyte zupełnie jakby się utleniały. Warstwa, która sprawiała, że lalka była śliska i błyszcząca jest wytarta. Jedno oczko podrapane a w drugim mały ubytek rzęsek, udrapana buźka i wyrwane jedno pasemko włosków.
Plastikowy brzuszek lekko porysowany (a właściwie dość porysowany).


Sam brzuszek jest ciekawy wypełniony jakby w środku czymś gąbczastym - można go ściskać i naduszać co nie powoduje zagnieceń, ani uszkodzeń. Posiadam taką stara gumową lalkę z podobnym patentem nazwałam ją Alien (zdjęcie na koniec) też jest wypełniona i można ją gnieść.

Murzyniątko ma fajniutki wyraz mordeczki i świetne rumieńce na policzkach no i okrągły śmieszny brzuchalek.


Kiedyś miała sygnaturę na karku, ale jest ona zupełnie zatarta. Między włosami również jest napis i cyfry, ale w takim stanie, że trudno cokolwiek odszyfrować.

Lalka została umyta, wyczyszczona, wyczesana - nie pomogło to wprawdzie uszkodzeniom mechanicznym...

Jako że po długim okresie wylazło słońce, lalka została zabrana na dwór i mama zaszalała ze zdjęciami co chwilę sycząc, gdyż komary cięły ją tam gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę...:)




 





 







 

 

 
 
 




 





A to Alien - lalka, którą otrzymałam od pana z Gdańska z Muzeum Zabawek - zbierają tylko polskie stare zabawki i to stworzenie im nie pasowało. Alien - bo wygląda i ma strukturę jak obcy ze starych filmów : taką gumowatą. Jest wypełniony ,ale nie wiem czym- może to gąbka? Na plecach ma dziurę , zupełnie jakby wywietrznik. Podobne bobasy widziałam w internecie a ludzie datują je na lata 50/60 - trudno orzec.
Brudny , brudem wżartym jest strasznie(nawet rozlanym atramentem).
Nawiązuję do niego patrząc na patent brzuszkowy murzyniątka, wprawdzie materiał i czasy inne, ale pomysł podobny.



wtorek, 28 maja 2013

Petra, czyli od przybytku głowa nie boli

Niestety na pogodę nie ma co liczyć a mama koniecznie chciała się pochwalić nowymi skarbami :)

Wlazła do ulubionej rupieciarni z pytaniem czy są jakieś ciała, a że dawno nic nie było - to się zdziwiła gdy pani odpowiedziała : a jakieś są :)

Jak je zobaczyła to dostała kociokwiku z radości, który trzyma ją  do tej pory tzn. kociokwik:)

Oto one...




Sama głowa ...:(



Ta głowa była na takim ciele ( ktoś miał fantazję)


Blondyneczka i brunetka mają taki patent



Teraz mam Petry  z różnymi paluszkami przy łapkach.


 Są w różnym stanie, widać zabiegi kosmetyczne na twarzy a raczej odbarwienia po nich. Blondyneczka ma dziury na piętach.



W opłakanym stanie jest głowa tzn. potrzebuje włosów (i ciała) ubytki zasłania nakryciem głowy.
Otrzymała takie oto ciało (o ciele innym razem ) dopóki inne się nie trafi. Na głowie posiada napis Petra.


 


 
 
Blondyneczka posiada taką romantyczną minkę. Ma napis na plecach Original Petra , ale w porównaniu z Petrą, którą mam - słowo Original jest mniejsze. Ma też obracane ciało w pasie i gumowe rączki a nogi sztywne. Na czole wżarty już brudek, ale prawie niewidoczny.
 
 







 


Brunetka to absolutna faworytka mamy.
Ma ciałko sztywne z gumowymi łapkami i nie posiada żadnych oznaczeń. Jednak podobno nie wszystkie Petry były sygnowane a zwłaszcza te pierwsze.

Przyznajcie, że jest cudna:)


 




 





Ciało męskie - myślę, że jest to Fred bez głowy.
Posiada gumowe łapki i w porównaniu z Fredem jest praktycznie taki sam - różne ma tylko paluchy przy stopach.

Na razie otrzymał zastępczą głowę niezbyt pasującą.
Wstydliwie okrywa się kocykiem, gdyż nie dorobił się ubranka.




Dzięki Petra Plasty można sporo dowiedzieć się o tych laleczkach za co jej bardzo dziękuję:)
http://petraplasty.blox.pl/html/1310721,262146,169,170.html?2,1
Mam nadzieję, że tu zajrzy:)


Tak się teraz przedstawia stadko.





Mama chciała zrobić kilka fotek na dworze, ale szybko wygonił ją deszcz.